GOTHIC WEB SITE

[Vaq]

Ja z Fiołkiem i Dexem będziemy latać z miksturami szybkości jak popier*
Tym mnie zmiażdżyłeś xD

[Fiołek]

Ten specyficzny humor zajebiste opowiadanie czekam na więcej.

[Dharthez]

Ja też czekam i nic nie ma.

[Cro]

Trzeba by było walnąć kontynuacje.

Fiołek i Dex wbiegli to obozu.
- Ej kur*a, teraz to ja jestem Sprite...
Inni strzelali z łuku..
Cronos natomiast patrzył czy ten plan się uda...
- Pewnie mixy przestaną działać... - myślał.
Ale nic się nie stało Fiołek i Dex nadal latali jak popier... no dobra jak poparzeni.
W końcu wybili wszystkich orków.
- Yeah! - krzyknął Inu.
Gold otworzył bramę przez kołowrót. Wszyscy wbiegli do środka. Orków ani widu ani słychu.
- No co kur*a, skończyli się? - spytał Dex.
- Na to wygląda, wchodzimy do świątyni. - powiedział Gold.
Wszyscy weszedli do wspaniałej wieży śniącego... Była ogromna, a w środku niej dużo pomników jakiegoś dużego pełzacza.
- Ehem co to? - spytał Rączka.
- Jakieś skurwys*stwo! - odparł Inu.
- Dobra ruszać dupy chłopcy. - krzyknął Fiołek.
Weszli do jakiejś wielkiej komnaty, na stole leżał zwój o który im tak chodziło. Fiołek wział go i podał Goldowi.
- To co spadamy do obozu?
- A bariera? - spytał Cronos.
- Nie teraz! - powiedział Gold.
- Jak to kur*a nie teraz! - krzyknął Cronos.
- Tak to. - powiedział Dex.
- Eh.. ja i Inu idziem z Cronosem barierę obalić. - Powiedział Rączka.
- Ja idę z nimi. - dodał Fiołek.
- No dobra, to wszyscy za wszystkich...
- taa...
Wszyscy pobiegli i zauważyli wielkiego pełzacza, ale jak Dex do niego podszedł to mu się spać chciało. Nagle pojawił się Kael. Uśmiechnął się i powiedział:
- Widzicie te miecz? Wsadźcie je w te otwory.
Pokazał ręką.
- Ale... - spytał Cronos.
Nie dokończył ponieważ Kael znikł.
- Dobra ruszać dupy! - krzyknął Gold.
Wszyscy powsadzali w jądra wielkiego pełzacza miecze. Potem Gold do niego podszedł i go dobił niestety odleciał mocno i zginął.
- O kur*a!
- Spierda*amy! - krzyknął Fiołek.
Fiołek, Rączka, Inu i Dex uciekli. Niestety Gold zginął. Cała świątynia się zawaliła. Bariera opadła. A nie wiadomo co się stało z Fiołkiem, Rączką, Inu i Dexem. Wiemy że tak jak w każdej bajce żyli se długo i szczęśliwie. Jak myślita? Czy napiszę jeszcze coś. Może napiszę historię jako Fiołek trup, albo Dex zombie. To się zobaczy. Nie długo na pewno napiszę drugą część wiadomo w klimacie G2 Nk.

[DexKanon]

[Coffeck]

100000000/10. Czkam na kolejny tom.

[Cro]

- Kur*a, co się dzieje? Inu, Dex. Gdzie wy kurwa jesteście.
- Kur*a kogo to głos, to ty Fiołek?
- No to ja, a ty to kto niby?
- Kur*a Dex.
- Aha, a gdzie reszta jest? - spytał Fiołek.
- Hym... Ja tu nic nie widzę, czekaj mam pochodnie.
Dex zapalił pochodnie i odrazu zauważyli że siedzą w jakiejś wieży chyba na 8 piętrze.
Nagle Dex usłyszał jakiś głos.
- Słyszysz?
- Co?
- Jak się świetliki ruchają. - opowiedział Dex.
- Ale my Rączki i Cronosa Szukamy. - dodał Fiołek.
Nagle z Góry zlecił Cronos.
- O kur*a moje jaja! - krzyknął.
- O elo Cronos, mógłbyś użyć tego czaru światło.
- Się Robi.
Cronos zapalił światło, a nagle z góry spadł Rączka. Ten leciał na samych gatkach.
- E a ty gdzie masz gacie? - spytał Fiołek.
- A ja kur*a wiem, jakieś chocliki mi ukradły zbroje, i mówiły że mam sperme na czole.
- Nic nie masz. - powiedział Dex.
- Jak nic nie mam, nie mam kutasa? - spytał Rączka.
- Oj masz kutasa, ale nie masz spermy na czole. - odpowiedział Dex.
- Dobra koniec tych lekko erotycznych pogaduchów, spadamy z na dół.
Wszyscy razem skoczyli, odrazu wyszli z Wieży. Dex znalazł jakieś stare ubranie farmera, więc dał je Rączce.
- Bariera obalona. A gdzie my jesteśmy? - spytał Cronos.
- W Khorinis.
- Gdzie?
- W Khorinis...
- O ja pier*ole!
- Mam mapę Khorinis idziemy do miasta. - powiedział Dex.
Ruszyli wszyscy razem do miasta, po drodze spotkali kilka gadzin które zabiły migiem (jakieś ścierwojady czy cuś), przeszli koło farmy, a potem szli sobie ładnie dróżką, aż doszli do miasta.
- Stac! - zatrzymał strażnik.
- Że co? - spytał Cronos.
- Ah, mag, yyyy no to wejdźcie...
Weszli do miasta tam ich zatrzymał jakiś paladyn.
- Jestem Lothar kurewski Paladyn... Muszę nauczyć was jeść, otóż nie mlaskamy...
Pier*olił tak z godzinę, w końcu Cronos go zamroził.
- Idziemy dalej. - dodał Dex.

[Gothard]

"- Jestem Lothar kurewski Paladyn... Muszę nauczyć was jeść, otóż nie mlaskamy...
Pier*olił tak z godzinę, w końcu Cronos go zamroził."
to mnie zmasakrowało. Czekam aż w końcu ja będe.

[DexKanon]

[Cro]

Na twoje życzenie Dex. W następnej części takiego czegoś nie będzie .

[Kael]

A i owszem muszę także dołączyć się do Dexa. Powiem ,że na początku przekleństwa były ... może nie sporadycznie no ,ale nie było ich tak dużo. O ile poprzednie części nie przeszkadzały ,gdyż niektóre teksty były zabawne to ten... jest najgorszy póki co ze wszystkich. Jednakże często bywa ,że pierwsza część jest dobra ,a sequel dostanie złotą malinę.... ( szatański śmiech ).

[Parodista]

Pozwólcie, że wtrące własny wątek. Żeby potem go Cro kontynuował we właściwej części, mam nadzieje, że mój bohater się spotka z innymi w odcinku dopisany przez Cronosa.

Dwór Irdorath, dwa dni rejsu od Khorinis. Panują w nim potężne Smoki, a wraz z nimi mieszka tam sporo orków i szkieletów. Najbardziej zaufanym sługom Smoków od wielu lat był wojownik Parodista.
Zmierzał on właśnie do sali obrad. Był on dosyć stary, choć wyglądał wręcz na 20-latka. Był ubrany w piękną, czarną zbroje, wykonaną ze starożytnego brązu, nie miała wprawdzie hełmu, ale wyglądała bardzo masywnie w wielu miejscach miała małe kolce, były to elementy zdobienia. U pasa duży, jednoręczny miecz wykonany z czystego srebra, zaś na plecach kuszę zrobioną z najpiękniejszego, hebanowego drewna.
Parodista dotarł do celu.
Woków wielkiego, prostokątnego głazu, niczym przy stole siedziało 6 smoków: Pandrodor, Feomathar, Feodaron, Pedrakhan, Finkregh oraz Smok Ożywieniec.
- Przybyłem na wezwanie Rado Smoków!- ukłonił się Parodista.
- Od razu przejdę do tego co mamy ci do powiedzenia. Jak zapewne już wiesz Śniący upadł, a wraz z nim Bariera. Jego potęga przemineła na zawsze. Nasz Czas, Czas zdobycia Khorinis nadszedł. Ustaliliśmy, że szturm na miasto zostanie przeprowadzony od Górniczej Doliny!- Smok Ożywieniec wpadł w charakterystyczny dla siebie trans narratorski.
- Twoim zadaniem jest zwiad tego obszaru, weźmiesz oddział orków i przygotujesz okolice na nasze przybycie. Rozbij tam obóz i wyeliminuj wszystkich wrogów.- Parodistę odprawiał w ten sposób Feomathar.
- Oczywiście, już poczyniam przygotowania do wyprawy.-ukłonił się nasz bohater na pożegnanie.
- Powodzenia!- Smoki odpowiedziały hurem.
Przygotowanie trwało tylko jeden dzień. Sama podróż najszybszymi orkowymi okrętami zajeła tylko dobę z hakiem.
Natychmiast po wylądowaniu Parodista dał rozkaz marszu w głąb Górniczej Doliny. W godzine zaciężny oddział orków dotarł pod zamek. Nasz bohater za pomocą swojej lunety zobaczył pluton zmierzający do niego. Okazali się nim jego wrogowie, Paladyni.
Stoczono wspaniałą bitwę pod zamkiem. Niestety, zwycięstwo Parodisty było pyrusowe. Paladyni zamkneli się w zamku po wielkiej stracie ludzi. Parodista nie mógł dać rozkazu do szturmu. Brakowało maszyn oblężniczych.
Kazał rozbić 2 obozy. Pierwszy przy zamku, nad nim dowództwo powierzył Hosh Pakowi, wpływowemu orkowemu szamanowi. Sam zaś z większą ilością orków cofnął się do miejsca zacumowanie okrętów. Polecił otoczyć go długą i wysoką palisadą, a potem budować maszyny oblężnicze.

Tymczasem w Khorinis....

A to już napisze Cronos .

[Ullthar]

Parodista przyznam że wolałbym żebyś to ty napisał dalsze części bo tego za przeproszeniem "syfu" Cronosa jakoś nie trawie ... Nie uraź się Cronos pomysł fajny
ale zero w tym składni .. ;/

[Parodista]

Hej Cro, dopisz ciąg dalszy.

[Gothard]

Dla mnie moze to nawet pisać Zenek Bury(ten co tyle maskry kiedyś robił bo Bury Zenek niby zabrał mu nick, według niego) byle by to było fajne.
Przy okazji zapaszam doczytania "Space Marines"