GOTHIC WEB SITE

Rączka

Wiedźmin Coster zostaje usunięty z listy z powodu braku uczestniczenia w grze.

Karczmarz wyraźnie zadowolony mówi
-Dzisiaj jeszczeście pewno zmęczeni, jutro załatwi się to... Póki co macie tu trzy klucze do kwater na piętrze.
Karczmarz wycięga z kieszeni trzy małe kluczyki i kładie na brzegu stołu.
-To ja już polecę posiłek dla panów przyszykować!
Po czym błyskawicznie zniknął w kuchni

Inuyasha

- Ktoś ma jakieś przypuszczenia co to może być? - Spytał Twardy przysuwając się bliżej reszty wiedźminów.

Karypto

-Chrupanie i kopanie, to może być jakaś roślina albo nieumarły szukający jakiegoś trupa do zjedzenia.-Powiedziałem, po czym zawołałem karczmarza.
-Panie karczmarzu, gdy rankiem wchodził pan do ogrodu to śmierdziało zgnilizną, albo widział pan coś podejrzanego?-Spytałem.

Inuyasha

- Zobaczymy co karczmarz powie. Roślina odpada... Nie słyszałem by ruszały się z miejsca lub by dziury kopały. Ghul lub Graveir. Jeżeli karczmarz nie przesadził z rozmiarem dziur, to obawiam się że może być to Graveir. Dex, co o tym myślisz?

DexKanon

- Gravier raczej odpada, bo te bestie lubią żywic się zwłokami. Z drugiej jednak strony, nie mamy na tyle pewności, by wykluczyc że kiedyś był tu cmentarz. Znowu rozgryzając to, zwłoki byłyby już rozłożone - czyli nie miałby po co kopac... Bardziej by mi tu pasowały Skolopendromorfy, ale to też nic pewnego... - Dex pogładził swoją brodę i pogrążył się w zamysłach.

Rączka

Karczmarz przybiegł i po usłyszeniu tego pomyślał chwilę
-Hm... Nie przypominam sobie nic takiego... Chociaż, chociaż! Rano żem właził marchew zebrać i kiedy już sie schylałem coś zachrupiało w dziurze. Żem był uzbrojony, w pogrzebacz znaczy sie, to żem podlazł i tam coś zara znikło. Tak jakby... w ziemi było już. I coraz bardziej mnie ten potwór bardziej jakiego robala olbrzyma przypomina... Przepraszam na chwilkę, ale muszę zupy pilnować w kuchni.

Karypto

-Hmm skolopendromorfy... nienawidzę z nimi walczyć, atakują z zaskoczenia i nie da rady ich ogłuszyć, nie mogą krwawić i nie działa na nich ślepota.-Odpowiedziałem.
-Ale czego się nie robi dla darmowego lenistwa przez prawie tydzień.

Rączka

Karczmarz przyniósł wam po misce gorącej zupy grochowej, na stole postawił bohenek chleba. Zjedliście zupę i chleb ze smakiem, a tymczasem karczmarz przyniósł sporego kurczaka smażonego z cebulą w ostrym sosie wraz z kolejnym bohenkiem. Kurczak z chlebem zniknął równie szybko co zupa. Karczmarz posprzątał, po czym rzekł z nieukrywaną radością
-No, mam nadzieję, że waszmoście się najedli! Hah, gdyby organizowali zawody w jedzeniu na czas zaiste, wygralibyście bez gadania! No dobrze, wasze pokoje są już gotowe jakbyście się już chcieli udać spać. Ale, ale... musicie koniecznie skosztować przed spaniem nowo nabytego wina, właściwie to taki... eksperymentalny gatunek. Pomarańczowy! I to z bąbelkami!
Karczmarz przyniósł wam po kieliszku wina, po czym oddalił się do kuchni. Żołnierze wyszli z karczmy patrząc na was nieco nieufnie.

DexKanon

Spoglądam do kieliszka, rozglądam się czy szynkarz nie patrzy, po czym wstaję - Wiecie co panowie... - podchodzę do okna - Nie wiem jak wy... - otwieram je - ...Ale ja się dziś z wami nie napiję - wylewam zawartośc kieliszka za okno i wracam na miejsce siedzące.

Rączka

Nagle, do środka wpada granat!

Joke, sory nie mogłem się powstrzymać xF.

Od miasta dochodzi tylko cisza nocy przerywana co jakiś czas odgłosami żołnierzy.
-Ku*wa, coś mi się zlało na łeb! Jebane ptaki, wszystkie powypieprzam z tej chałupy!
Gdzieś daleko za szczytami górskimi, wiele mil dalej, widzicie niewielką łunę pożaru.

Karypto

-Ja też nie, nie mam zamiaru ubijać skolopendromorfy po pijaku, jakoś jeszcze nie chce mi się umierać.-Wstałem, podszedłem do okna i wylałem wino na zewnątrz.
-Poza tym nie chcę się otruć moimi eliksirami.

Rączka

Niespodziewanie z dołu usłyszeliście znów żołnierzy
-Hahaha, no to żeś se pochodził w wyczyszczonym mundurze, hahaha... Ej, co jest ku*wa? O cholera! Teraz na mnie się ktoś zlał!
-Hahaha!
-Spadajmy stąd, to zaszczane miejsce!

Karczmarz, ubrany już w 'cywilne' ubranie przeszedł przez salę główną i rzekł
-Panowie wiedźmini, zamknąć karczemę muszę. Taki przepis, niestety. Kominek jeszcze się pali to i ciepło mieć będziecie, czasem takie w nocy przymrozki są jak cholera. Pokoje są przyszykowane. Tylko tu unowi palec wskazujący w górę żebyście mi nic nie podjadali. Hehe. To dobrej nocy!
Nie czekając na odpowiedź, czmychnął za drzwi. Po chwili usłyszeliście chrzęst zamka i szybkie, oddalające się kroki. Powoli zaczął was morzyć sen.

Inuyasha

- Nic no, po dobrym żarciu dobrze wyspać się trza. Jutro dopytamy karczmarza o szczegóły.

DexKanon

- Cóż, zamiast iśc spac wolałbym zrobic coś innego, ale że mej lubej tu nima, to pójdę się już położyc - wstaje i ruszam w stronę pokoju - Dobrej nocy.

Karypto

-Spać nie mam zamiaru, pójdę pomedytować parę godzin.-Wstałem i ruszyłem w stronę kominka.