GOTHIC WEB SITE

Kael

- Witaj Rączka. Chciałbym dołączyć do obozu bractwa.
- Ty ? ,ale dlaczego ?
- To... moja sprawa... nie mogę ci tego powiedzieć.
- Dobrze Kael , załóż to ubranie i ruszaj zbierać bagienne ziele.
- Od razu ?
- Tak. Przyda mi się dodatkowa para rąk.
Udałem się nad bagno i zbierałem bagienne ziele przez kilka godzin.
- Kael. Daj już sobie spokój. Zebrałeś wystarczającą ilość. To jest nawet ilość jaką uzbieramy w trzy dni. Gratuluję.
- Dzięki Rączka. Co mam robić ?
- Obecnie nic. Zbuduj sobie chatę i masz kilka dni wolnego.
Zbudowałem dom co zajęło mi krótką chwilę. Przeczytałem sobie księgę Adanosa kilka razy i dowiedziałem się o mieczu.
- Kamień ? Ostrze ? Skąd ja niby to wezmę ?
I wtedy przypomniałem sobie tą jaskinię. Tam takie coś znalazłem. Gdzie to może teraz być ?
- Zębacz... to w jego chacie są takie rzeczy. No dobra trzeba wyruszyć.
Była już co prawda noc ,ale się tym nie przejmowałem. Nie bałem się bestii jakie mogłem napotkać w lasach.
- Hej szefie jakiś nowicjusz idzie !
- Nowicjusz ? O tej porze ? No nic wpuść go.
- Idź prosto i w l....
- Wiem gdzie to jest.
- Kael ? Co ty masz na sobie ? I dlaczego zrezygnowałeś z dowództwa ?
- Za dużo pytań. Idę do Zębacza.
- O co chodzi ?
- Kamień i ostrze.
- Weź je. Mi są nie potrzebne.
- To było prostsze niż się spodziewałem. Gdzie haczyk ?
- Co cię skłoniło do opuszczenia obozu ?
- Wkrótce to zrozumiesz Zębacz. Będę się zbierał.
Z powrotem udałem się do Obozu Bractwa.

C.D.N ( sorry ręka mnie boli i źle mi się trochę pisze Smile

)

Blaszka

Hehe ciekawe.Czekam na kolejna czesc Very Happy

Siekacz

Ta cześć jest już spoko oby tak dalej Kael Very Happy

Blaszka

Dalsze tez beda swietne dlatego ze Kael swietnie pisze i historia obozow jest bardzi ciekawa i interesujaca... Very Happy

Siekacz

Tylko żeby się nie spalił gdy napisze jakieś słabe opowiadanko Wink

Kael

- Co tam niesiesz Kael ?
- A w zasadzie nic. Takie rupiecie.
- ... powiedz mi ... nie dołączyłeś do nas ,bo chcesz nam pomóc prawda ?
- Tak. Zostałem wyrzucony ze społeczności Adanosa. Wygnał mnie ze swojego obozu ,a teraz kręcę się i nie wiem co robić.
- Pochodź sobie po lesie mi to pomaga.
Udałem się do lasu jak Rączka radził. Miał racje. Uspokaja to człowieka ,ale ,że ja mam cholernego pecha czy też może cholerne szczęście sam nie wiem jak to nazwać. Znalazłem jakąś jaskinię. Wziąłem pochodnię i powoli posuwałem się na przód. Usłyszałem przeraźliwe wrzaski ,ale to mnie nie wystraszyło. Zobaczyłem kilku orków.
- Gyrshaak !!
- No chodźcie bestie !!
Orkowie jednocześnie uderzali we mnie ,ale na szczęście udało mi się odskoczyć. Jednego z nich uderzyłem w plecy i padł od pierwszego uderzenia. Drugi szybko się obrócił i uderzył mnie w głowę. Co ciekawe nie uderzył mnie ostrzem tylko rączką od miecza. Prawdopodobnie nie chciał mnie zabić.
- Gdzie ja jestem ?
- Ja być główny szaman orków. Ty być w niewola. My potrzebować ciała martwego człowiek do przywołania nasz pan.
- Waszego pana ?
- Nie możesz o tym wiedzieć.
Wrzucili mnie do ciemnego lochu. Przeszukałem go i znalazłem kluczyk.
- No to posiedzę tutaj dłużej.
Tymczasem w obozie.
- Diego potrzebuje twojej pomocy.
- Mojej ? W czym ?
- Kael został pojmany przez orków ?
- Pojmany ? On ? Nie wierzę ,aby dał się pokonać przez orków. Gdzie on teraz jest ?
- Na północy w orkowskim obozie.
- Damian chodź.
- Gdzie ?
- Po prostu idź za nami.
- Ale pije piwo...
- Rusz zadek inaczej ci go skopię !
- Eeeee... no dobra idę.
Ruszyli do orkowskiego obozu.
- Widzisz go ?
- Jest tam. Co oni mu robią ?
- Torturują go.
- Dlaczego mieli by to robić ?
- Chcą biciem wymusić od niego informacji. Dobra chodźmy powoli wzdłuż tej skały.

C.D.N Smile

Diego

Podoba mi się to ale radziłbym Ci Kael przestudiować jeszcze raz to co działo się w naszych obozach bo z tego co pamietam najpierw Zębacz z najemnikami ruszył na ratunek a ja do akcji włączyłem się poźniej Wink

ale i tak jest git :]

Siekacz

Super nareszcie walka ahh nato czekałem Very Happy

Blaszka

Dober ale tak jak pisal Diego to bylo troszke inaczej... Very Happy

Siekacz

Ja tam niewiem ja dopiero od trzech dni jestem na tym forum Very Happy

Odys

.Najwyższy czas żebym ja coś napisał Smile

.

Opowiadanie o Miltenie

Rozdział I

Pewnego słonecznego dnia przed
barierę sprowadzono kolejnego więżnia.W imię króla obhara-króla Varrantu skazuję tego człowieka za...
-Dosyć,nie mogę tego słuchać.-Powiedział Milten.
-Jak śmiesz!-Krzyknął królewski strażnik.
Po tych słowach Milten próbował uciec sprzed
bariery,ale chwilę póżniej potknął się i stukł kolano
.Gwardziści z okazji i biegli aby go schwytać.
Uciekienirowi wypadły zwoje "kula ognia".
Skorzystał on z okazji i wysłał ten ogień na nich.
-Ch*****-powiedział minten-Zostało ich trzech,a mi się skończyły zwoje.
Gdy to powiedział podbiegł do martwego strażnika i chwycił jego miecz.
-Ale to ciężkie-jęknął Milten.Gwardzista podbiegł do niego.
Chłop parował jego ciosy,a po długiej walce zadał ostateczny cios.
Milten wziął rzeczy gwardzistów i sędziego.Widządz goniącą go reszte,która zapędzała go do bariery wskoczył do koloni.

C.D.N?To zależy od waszych opini Smile

Blaszka

Moze byc,ale troche krotkie...

Kael

To ie do końca było prawdą owszem ,ale nie będę tak wnikał. I tak o ile się nie mylę to Damian czy Wilczyca powiedziała Zębaczowi o tym Smile

Blaszka

ja mowilem

Diego

A ja wszedłem do akcji dopiero jak trzeba było pogadać z okrkowym szamanem-teraz pamiętam Smile