Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna GOTHIC WEB SITE
Forum o grach z serii Gothic
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nekropolis
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:10, 16 Sty 2009    Temat postu: Nekropolis

Gdy pisałem Space Marines ciągle się coś zcinało więc dałem sobie spokój i zaczynam coś nowego i chcę tego nieskończyć prędko.

PROLOG
W środku ogromnej czarnej twierdzy człowiek odziany w szatę z długim pięknie zdobionym mieczem połyskującym światłem patrzył przez okno w dół fortecy. Usłyszał pukanie:
-Wejść!-Powiedział
-Panie, jest ich zbyt dużo może się wycofamy?
-Nie....
-Ależ Panie!!
Tu tajemniczy człowiek wstał ale zaraz się uspokoił.
-Wszyscy się mają przygotować.
-Tak jest!
Wyszedł pośpiesznym krokiem i biegł przez cały fort krzycząc "Wszyscy przygotować sie z rozkazu Sir Tarona!!!!". Tym czasem sam taron założył czarną zbroje z głową lwa po czym udał się na dziedziniec gdzie czekało na niego ponad 7.000 wojowników gotowych do walki. Wszyscy oczekiwali przemowy lecz Taron tylko zszedł i poszedł w tylko sobie znanym kierunku, po czym za nim generałowie a za nimi reszta.
Powiem wam co to była za armia, był to zakon Czarnych Rycerzy którzy pokonali największych wrogów królestwa, a każdy z jego członków jest niesamowitym wojownikiem. Cała armia stała na wzgórzu a po nim inna armia, nie ludzie, nie potwory ale Mukaty. Pół ludzie-pół zombie któży powstali z najgłębszych tuneli Nekropolis.
Sir Taron wyjął swój miecz a za nim wszyscy. Mukaty ruszyły. Jeden z jeźdźców już chciał atakować ale Taron go upomniał.
-Chwila-mówił-chwila.......teraz!!!!!!
Pod czas bitwy Tarona interesował tylko ich dowódca który....był człowiekiem. Opętał go demon ale wszyscy uważali, że zdradził króla dla złej sławy. Gdy zbliżył się do ich wodza leciał na niego wielki topór. Zrobił unik i wyprowadził pchnięcie. Mukat odskoczył po czym Taron zrobił 360 i od boku trafił go w biodro. Krew się polała a Mukat rozwścieczony siłą uderzenia wyrzucił miecz Tarona z jego rąk i chwycił go za czyję wbijając mu znaleziony miecz w brzuch.
-Ty......skurwiel......u
I padł na ziemię. Jeden z żołnierzy krzyczeć o śmierci ich wielkiego przywódcy co zamiast pomóc rozbiło ich morale. Rycerze padali jeden po drugim aż w końcu, żadnego nie zostało. Forteca została spalona ale marsz Mukatów zatrzymali po bohaterskiej walce Strażnicy Miejscy miasta Helia. W całej krainie nastała, żałoba za Sir Tarona i jego ludzi. W celu zapamiętania go zbudowano pomnik z nim i paroma jego generałami.
20 lat po żałobie
W mieście portowym znajdującym się na pustyni, w części dla biednych(a pobocza miasta takie były) Pewien pustynny wojownik wracał właśnie z portu do domu. Idąc czasem ktoś go zaczepiał i prosił o pieniądzie ale zawsze odmawiał a bardziej upierdliwym mówił, że sam jest biedny. Wchodząc w bardziej bogatą część miasta usłyszał zgrzyt mieczy ze strony slumsów. Biegł ile sił w nogach, zatrzymał się i czekał na kolejny dźwięk mieczy. Usłyszał go i biegł dalej. Zobaczył paru łobuzów którzy atakowali pewnego chłopa. Tajemiczy wojownik wyjął swój cieńki lekko zakrzywiony miecz i zaczepił jednego zbira.
-Czego?-Spytał Zbir
-Co on wam takiego zrobił?
-Pożyczył od naszego szefa pieniądze i nie oddał do teraz.
-To nieprawda! Oni odemnie haracz wymuszają!-krzyczał chłop.
Atakowany dostał kopniaka w brzuch po czym miał dostać miczem w plecy ale atakujący dostał kamieniem w głowę i padł zakrwawiony na ziemię. Reszta rzuciła się na niego ze sztyletami. Wojownik wskoczył na dach a potem zeskoczył na główną drogę. Otoczyli go po czym jeden z nich rzucił się na niego. Wojownik zrobił piruet w prawo i odciął głowę zbirowi. Kolejni kończyli podobnie. Jeden przy pchnięciu się przewrócił i dostał w plecy, inny po zablokowaniu ciosu został nie fair kopnięty w krocze, najtrudniej było z samym szefem. Miał zardzewiały miecz którym dość szybko wymachiwał. Wojownik blokując ciosy potknął się o kamień i i na ziemi blokował ciosy szefa szajki. Znowu nie fair kopnął napastnika w krocze i odepchnął go po czym odciął efektownie głowę. Gdy schował miecz zobaczył chłopa
-Dzięki wielkie! Ci frajerzy od tygodnia mnie męczyli! Zawsze wybierali sobie ofiarę i kazali jej przynośić pieniądze, a teraz będzie w końcu spokój! Hej? Widziałem cię przy łodzi jestem Jazan miło mi.
-A ja Kazim Puystynny Wojownik do usług.
-Łaaał! Zawsze chciałem być pustynnym wojownikiem! Naucz mnie walczyć jak ty a będe ci pomagał kiedy tylko chcesz!!

C.D.N

Proszę o komentarz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothard dnia Sob 14:21, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arektom
Uczeń miecza


Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mielec
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:06, 16 Sty 2009    Temat postu:

Nie obraź się ale nie przeczytałem tego bo jest dłuższe niż 3 linijki a ja nie mam czasu i mi się nie chce tyle czytać, ale powiedz mi skąd wziąłeś nazwę "Nekropolis"?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:07, 16 Sty 2009    Temat postu:

Tak mi jakoś wpadła do głowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hadriel
Wojownik


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:45, 16 Sty 2009    Temat postu:

Nekropolis jest całkiem powszechną nazwą. Opowiadanie czytałem i całkiem fajnie się zaczyna.

Czekam na dalsze części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xardas Mistery Mag
Obywatel


Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:07, 17 Sty 2009    Temat postu:

Może chodziło o Netropolis, ale mniejsza z tym. Opowiadanie is good, dobre, brak błędów, trochę za krótkie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karypto
Rycerz


Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Strzelin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:17, 17 Sty 2009    Temat postu: Re: Nekropolis

Opowiadanie fajne, ale, co to jest miasto portowtowe?
Nomadin napisał:
W mieście portowtowym znajdującym się na pustyni,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:21, 17 Sty 2009    Temat postu:

Miało być portowym ale już poprawiłem,niedługo kolejna część.

Następna częsć
-Pomyśle jutro dobra?
-Jak chcesz...
I Jazan oddalił się do domu. Kazim wracając tą samą ścieżką zobaczył 3 strażników miejskich któży zabierają martwych zbirów do grabarza. Na jego twarzy pojawił się uśmiech którego niebyło widać spod chusty. Gdy wszedł na bogatą dzielnice znajdującą się na głównej drodze podziwiał domy, każdy z nich miał coś oryginalnego a szególnie drzwi od domu własciciela banku które miały u góry krwisty diament. W Kazimie obudziła się chęć zabrania diamentu, rozejrzał się i z pomocą noża chciał wydłubać kamień z drzwi ale nagle usłyszał kroki, szybko zeskoczył i udawał, że ogląda diament. Gdy wracał przejmował się czy nikt go niewidział ale potem już dał sobie z tym spokój. Skręcił przy rozwidleniu głównej drogi i znalazł się w części handlowej. Wszedł w ciaśniejszą uliczke po czym wszedł na większą i skierował się na ukos w prawo gdzie stał jego dom. Wyróżniał się on od każdego innego ze względu na trofea uwieszone przed wejściem i dachem ze wschodu. Zobaczył czy czegoś czasem niezabrano i wszedł do siebie.
Rano Kazima obudził gwar, gdy wyjrzał przez okno zobaczył ludzi przeciskających się do tablicy ogłoszeń. Ubrał się i wyskoczył przez okno lądując gładko na nogach. Wspiął się na mały mur i z niego czytał nojnowsze ogłoszenie.

Wiadomości z Ina-Gabby nie są dobre, w okolicy pojawił się legendarny Mukat z Nekropolis!! Mieszkańcy mają nakaz poruszania się w większych grupach z minimalnie 6 osobową obroną.

Sekretarz królestwa Puiia


Kazim wzszedł z muru i poszedł drogą którą wczoraj wracał. Gdy wszedł na dzielnicę lumpów zapomniał się spytać Jazana gdzie mieszka. Było wcześnie więc poszedł do portu, gdy był na miejscu poszedł pod galeon "Mother of Sea" i tam zastał Jazana. Ten akurat powiedział, że niemoże ale w porze obiadu będzie już w domu. Pokazał palcem gdzie mieszka i wrócił do zajęć. Kazim nie chciał czekać więc poszedł do stajni po konia.
-Witam-powiedział Pustynny Wojownik
-Witam pana! Jakiego chce pan konia? Jaki kolor? Stary czy mło...
-Przestań przestań!
-Dobrze.
-Chce szybkiego.
-Jak szybkiego?
-Najszybszego.
Stajenny pokazał mu najszybszego konia i podał cene kupna.
-A plus opieka w stajni?
-200 sztuk złota.
Kazim przeszukał kieszenie i wyjął posążek Grawa(w opowieści bóg pustynnych wojowników)i dał go stajennemu wyjaśniając, że chce go porzyczyć. Po załatwieniu papierkowej roboty wyjechał z miasta niczym błyskawica. Po drodze minął pare osad i wielkich wydm poczym wjechał na płaską jak woda pustynie. Z daleka zobaczył jakiś obóz. Jechał w jego kierunku ponieważ jego cel był właśnie tam. Gdy dojechał nikogo niebyło. Obóz był otoczony namiotami a w środku było ognisko. Gdy zsiadł z konia ten uciekł z powrotem do miasta. Kazim wyjął swój miecz i powoli zbliżał się w strone jednego namiotu. Gdy lekko odsłonił zasłone przed twarzą pojawiła mu się gigantyczna włócznia.
-Kuraj?
-Kazim?
-Tak.
Z namiotu wyszedł pół skorpion pół człowiek i uściskał pustynnego wojownika. To stworzenie to Skorlud - kiedyś ich król został uratowany przez czarnego rycerza co zaowocowało sojuszem z tymi stworzeniami.
-Co cię tutaj sprowadza?
-Mam wieści.
-A jakie?
-Mukaty się pojawiły w pobliżu Ina-Gabby.
-Spokojnie my sobie damy radę. Chcesz coś do picia? Jak się tu znalazłeś bez konia?
-Koń uciekł i proszę.
Gdy pił poprosił jeszcze o coś do jazdy. Po skończeniu picia Kuraj posadził na ramieniu Kazima i szybkim krokiem poszedł do miasta. Skorludy były szybkie na piasku i bez wody mogły spokojnie tydzień przeżyć więc ten 1 godzinny spacer nic mu niezrobił. Pod bramami posadził wojownika.
-Ja musze iść do obozu, gdy będe miał czas to odwiedze cię.
-Dobrze, trzymaj się.
I poszedł w kierunku stajni. Po krótkich wyjaśnieniach odzyskał figurkę i poszedł do domu Jazana. Gdy zapukał usłyszał tylko stanowczym tonem "czekać!" i to właśnie robił. Gdy otworzył drzwi uściskał ręke Kazimowi i wpuścił go do środka. Sam poszedł nachwilę do piwnicy i pozwolił mu się rozejrzeć. Całą uwage wojownika przykuła figurka Sir Tarona która była miniaturką jego rzeźby w stolicy królestwa Maia. Kazan wyszedł z piwnicy trzymając w ręku miecz.
-Co tam oglądasz?
-Byłeś w stolicy?
-Tak kiedyś byłem kupcem. Trenujemy?
-Tak, choć po za miasto.

C.D.N

Proszę o komentarze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothard dnia Sob 16:43, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hadriel
Wojownik


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:07, 17 Sty 2009    Temat postu:

Fajne serio. Podoba mi się. Taki pustynny klimat ma opowieść.

A ta nekropolis to ma coś związane z miastem umarłych czy coś takiego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:32, 18 Sty 2009    Temat postu:

Tak, coś w tym stylu.

Kolejna część
Gdy szli przez miasto Kazim zobaczył jak ogon Skorluda znikał za budynkiem i kazał Kazanowi zaczekać poczym udał się w sobie znaną stronę. Gdy Kuraj przedzierał się między ciasnymi dla niego ulicami Kazim szedł po dachach aż w końcu widząc, że sie zdenerwował zaczął wołać.
-Gdzie ty mieszkasz bo zapomiałem!-Krzyczał Kuraj
-Teraz ide trenować mojego ucznia.
-Mogę iść z tobą?
Kazim tylko skinął głową i zszedł z dachu poczym razem z przyjacielem udał się do Kazana który widząc Kuraja rozszerzył oczy.
-Łaaaaaaaaaaaaaaaaaał nigdy niewidziałem Skorluda!
-I zaczyna się....-powiedział ironicznym głosem Kuraj
-Kazan przestań bo on jest nerwowy.
-Dobrze.
I w trójkę wyszli z miasta i kierowali się do oazy która była 300 metrów od miasta ale była widoczna. Gdy szli Kuraj myślał, że cały czas coś go obserwuje. Gdy doszli do oazy pojawiło się 5 Mukatów. Kazan trzymał się z tyłu a Kuraj i Kazim ruszyli pewnie na przeciwników. Skorlud włócznią przebił Mukata po czym szybkimi pchnięciami dorobił mu pare dziur w brzuchu po czym odciął głowę. Kazim szybkim pchnięciem uderzył w przyrodzenie Mukata ale ten nic nie czuł(wiadomo dlaczego Laughing ) i wziął zamach z góry, wojownik odskoczył i spróbował paru szybkich ciosów powalając Mukata martwego na ziemię. Jazan ze swoim półtoraręcznym mieczem blokował ciosy przeciwnika po czym wziął zamach i zrobił piruet ze zamkniętymi oczami. Gdy je otworzył zobaczył, że odciął Mukatowi głowę. Kuraj stracił włócznie którą na pół odciął mu Mukat. Wyjął swój gigantyczny scmitar i pociął Mukata na 3 części. Ostatniego Kazim przewrócił i wbił mu miecz w twarz a potem w serce. Wszyscy stali w kałurzy zielonej krwi i rozglądali się za innymi. Gdy zorientowali się, że nikogo niema schowali broń.
-Wszyscy cali?-spytał Kazim
-Tak.
-Tak-Odparł Kazan z lekkim uśmiechem.
Do chłopa podszedł pustynny wojownik i poklepał go po plecach.
-Dobra robota, co ta za miecz?
-Po moim bracie, był strażnikiem miejskim.
-Aha. Posłuchaj, wejź jego głowę-wskazał na mukata-i idź z nią do ratusza a dadzą ci nagrodę i będziesz miał swoje 5 minut.
-Ale pójdziemy tam razem dobra?
-Jasne-Wtrącił Kuraj
Gdy doszli do środka oazy zobaczyli zwykłą chate i oczko wodne. Kazim kazał wszystkim zostać a sam poszedł w kierunku chaty. Nagle pod jego nogą pojawiła się strzała.
-No nareszcie! Myślałem, że cie niema.
Zaa chaty wyszedł Pustynny wojownik w piskowej szacie pustynnego wojownika z czerowną bandaną i turbanem na głowie mając dwie katany na plecach i uściskał się z Kazimem.
-No w końcu! Kope lat Jastrząb!
-Jastrząb?-powiedzieli z niedowierzeniem Kazan i Kuraj.
-Tak-powiedział Kazim-Pustynni Wojownicy mówią do siebie pseudonimami. To jest Kobra. Słuchaj-Kazim obrócił się w stronę Kobry-Ten chłop obok Kuraja, wytrenujesz go?
-A czemu?
-Sam kijem prawie pokonał uzbrojoną grupe zbirów oraz zabił mukata.
-No...dobra.
Kazim podziękował i poszedł z Kurajem do miasta zostawiając Kazana sam na sam z Kobrą.
-Słuchaj, pierwsza zasada to masz się do mnie od teraz zwracać mistrzu. Druga, od tego momętu masz sobie wymyślić pseudonim ponieważ nieoficjalnie zrobie z ciebie pustynnego wojownika a trzecia to nierozstawaj się z mieczem. Ta oaza jest pełna niebezpieczeństw.......jaki masz pseudonim?
Kazan rozglądał się ale niemógł znaleść pomysłu. Szybkim wzrokiem zobaczył w mieszkaniu Kobry węgorza.
-Węgorz


C.D.N

Proszę o komentarze


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothard dnia Pon 10:34, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hadriel
Wojownik


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:03, 19 Sty 2009    Temat postu:

Ciekawe i bardzo przejmujące opowiadanie. Podoba mi się. czekam na następne części.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:56, 23 Sty 2009    Temat postu:

Kobra razem z Kazanem poszli w kierunku wzgórza które znajdowało się w głębi niekończącej się oazy.
-Poczekaj zapomniałem czegoś-powiedział Kobra i oddalił się w kierunku swojej chaty.
Kazan został sam w głębi oazy. Wyjął miecz i usiadł na trawie. Po chwili coś zaczęło szeleścić w zaroślach, chłop wstał i trzymając miecz w jednej ręce rozglądał się we wszystkie strony. Po chwili wyskoczyła na niego mała, czarna postać z toporkiem w ręku, wpatrywała się w Kazana i zaczęła szybki bieg w kierunku mężczyzny. Kazan wziął zamach z góry ale stwór odskoczył w bok i skoczył obok Kazana raniąc go w biodro. Po mimo rany która obficie krwawiła rzucił się na stwora wbijając mu miecz w czaszkę. Padł i słyszał kroki ale się nieobracał. Był to Kobra który miał w ręce miecz dla Kazana. Gdy dobiegł popatrzył na stwora i na chłopa który się nieobracał.
-Żyjesz?
-Jeszcze.
-Dobra robota te czarne gobliny to trudni przeciwnicy.
Kobra opatrzył Kazana i wręczył mu dwuręczny scmitar.
-A to mi po co?
-Będziesz walczył tym.
-Ale ja wole swój miecz.
Kobra długo kłócił się z Kazanem zanim nakłonił go do zmiani broni. Gdy doszli do wzgórza Kobra usiadł i zamknął oczy.
-Uderz mnie mieczem-powiedział.
-Ale...
-Uderz.
Kazan nie chcąc się spierać wykonał powolne pchnięcie ponieważ miecz był dla niego bardzo ciężki. Kobra przechylił się w lewo.
-Dalej próbuj
Z pchnięcia najszybciej jak mógł znowu wykonał cięcie w strone Kobry który odskoczył i nadal stał spokojnie.
-Próbuj aż nie będe miał szans ci uciec ani ci coś zrobić.
I tak cały czas Kazan próbował trafić Kobrę, ale wróćmy do Kazima i Kuraja którzy siedzieli w obozie Skorludów z innymi towarzyszami. Pustynny Wojownik wpatrywał się w ognisko trzymając w ręku piwo i kawał skorludzkiego chleba. Patrząc tak wydawało mu się, że z ognia powstają ludzie i mukaty którzy walczą. Kazim przetarł oczy i zdał sobie sprawę, że mu się coś przywidziało. Poszedł na ławkę między dwoma namiotami i wpatrywał się w księżyc. Po chwili skorludy wstały.
-Co jest?-spytał Kazim
-Mukaty...
Kuraj i inni jego bracia mieli racje. Mukaty otoczyły cały obóz. Było ciemno i zimno ale Kazim wypił eliksir z małej probówki i dla niego był dzień. To co zobaczył trochę go przeraziło ponieważ przeciwników było mnóstwo a ich tylko 11. Pustynny wojownik wyjął swój miecz i cofnął się do Kuraja.
-Dużo ich.
-Czuje.
-Czujesz? Tego u ciebie nieznam.
-Jak przeżyjemy to ci wytłumacze.
Mukaty wolnym krokiem zbliżały się do obozu a Skorludy wraz z Kazimem stali w kole czekając na przeciwnika. Człowiek widział ich i obrał sobie na cel paru a gdy się zblizyli na odległość 5 metrów rzucił się z imieniem Grawa na ustach w głąb Mukatów. Robił piruety przez co wywalczył sobie wolną przestrzeń i rzucił sie na mukata przewracając go po czym wbił mu miecz w szyję i odciął mu głowę. Słyszał zgrzytanie mieczy ale nie krzyk skorluda co dodawało mu sił na dalszą walkę. Po zabiciu kolejnego dostał czymś w głowę.
Gdy obudził się otworzył jedno oko i zobaczył małe oczko wodne i jaskinie a w niej dwóch rozmawiających pustynnych bandytów.

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothard dnia Pią 19:57, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:29, 24 Sty 2009    Temat postu:

Proszę niesklejać postów, żeby coś się nie zmieszało.

Bandyci wyraźnie się kłócili, Kazim gdy doszedł do siebie słyszał ich rozmowę.
-Zabijmy go!-powiedział jeden.
-Nie! On może nam pomóc!-odpowiedział stanowczo drugi.
-On jak znajdzie broń to nas zabije!
-Co wolisz, żeby Mukaty zabiły naszych towarzyszy!?
-Dobra już do dobra...
Bandyci podeszli do Kazima i jeden z nich lekko trącał go nogą. Wojownik otworzył oczy.
-Czego chcecie?
-Wstawaj a ci powiemy.
Gdy wstał bandyci wszystko mu wytłumaczyli, ich obóz był pod niekończącym się atakiem Mukatów a oni będąc na jednym z posterunków uciekli szukajac pomocy.
-A gdzie mnie znaleźliście?
-Leżałeś przykryty piachem a obok jakiś martwy skorlud.
-Skorlud!?A miał na sobie kolczugę?
-Nie, a o co chodzi?
-Nie nic. Gdzie ten obóz?
Bandyta wskazał wzgórze a pod nim z daleka było już widać Mukaty. Kazim widząc, że nic mu niezrobią zgodził się pomóc.
-Ale we trzech niedamy rady.
-Wiem trzeba znaleść resztę bandytów.
Tym czasem u Kazana i Kobry.
-Dalej traf mnie!
Kazan nie zdawał sobie sprawy, że dwa dni próbuje trafić Kobrę. Nie wiedział też, że wyrobił sobie muskulaturę i jego scmitar był lekki jak piórko ale nadal go trzymał w dwóch rękach. Szybkim już krokiem rzucił się na Kobrę i niespodziewanie podciął mu nogę. Szybko wbił miecz obok jego głowy.
-To było specialnie.
-Brawo. Brawo. Już umiesz walczyć jak pustynny wojownik.
Kazan wyjął dwuręczny scmitar jedną ręką i się zdziwił.
-Tak, tak to jest twoja moc. A teraz choć do mojej chaty mam dla ciebie prezęt.
Gdy szli Kobra cały czas czuł, że coś się niedaleko nich dzieje. Gdy doszli do jego chaty zobaczyli leżącego pod drzwiami bandytę z amputowaną ręką i dwóch innych walczących z 3 mukatami. Kobra wyjął swoje dwie katany i zabójczo szybkim biegiem zrobił piruet odcinając dwóm głowy. Kazan trochę wolniejszym krokiem podbiegł do Mukata i jednym celnym ciosem z lewej strony przeciął go na pół.
-Co się tu stało?-spytał się Kobra.
-My z obozu bandytów, mukaty nas atakują!
-Tym lepiej.
-Ty nic nierozumiesz, my tak naprawdę jesteśmy obroną tego królestwa. Już od paru tygodni bronimy się w obozie ale niektórzy z posterunków szukają pomocy.
-Dobra zostańcie chwilę tu zaraz do was z kolegą przyjdę.
I Kobra z już Węgorzem skierowali się w stronę jego chaty. Tam pustynny wojownik wyjął pierścień i niebieską bandanę z fioletowym strojem. Węgorz poszedł się przebrać i gdy wyszedł Kobra czekał już na niego z pierścieniem.
-Klęknij.
Kazan klęknął.
-O Grawie nasz patronie czuwaj nad tym pustynnym wojownikiem dzień i noc, dwaj mu siłę w najtrudniejszych chwilach...
Pogadał jeszczę trochę i dał Węgorzowi pierścień który zaraz założył.
-Da ci on uprawinienia do wejścia do gildi pustynnych wojowników.


C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hadriel
Wojownik


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:13, 24 Sty 2009    Temat postu:

Niezłe. Tylko tyle mogę powiedzieć. Chodź to mało to jednak wiec że to bardzo mi się podoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:15, 24 Sty 2009    Temat postu:

Hadriel na twoją opowieść też nie mam słów.

Tym czasem w obozie bandytów dzielni zamaskowani łucznicy zostali jako jedyni na placu boju przy drewnianych murach, a reszta pochowała się w twierdzy. Grady strzał zasypywały Mukatów nie dając im szans na przeżycie. Po za murem cała trawa która rosła bujnie była co do milimetra poplamiona krwią stworów. Łucznikom kończyły się strzały i wiedzieli, że tego dnia zakończy się stawiany przez nich opór. Dowódca siedział w swojej chacie i myślał co zrobić. Po chwili wbiegł do niego zdyszany łucznik.
-Koppin! Nie mamy strzał!
Koppin siedział z głową spuszczoną i po chwili z wolna zaczął wstawać. gdy już się wyprostował obrócił głowę w stronę łucznika.
-Niech wszyscy wyjmą miecze i przebijamy się zdala od obozu.
-Tak jest!
I wybiegł szybko krzycząc co powiedział Koppin. Gdy dowódca wyszedł zobaczył łuczników stojących w trzech rzędach i czekajacych na rozkazy. Koppin wyjął miecz.
-AAATAAAAKKK!!!!
I zgrzytały miecze. Łucznikom chodziło o to, żeby się przebić więć nie zajmowali się specialnie Mukatami którzy powolnymi ciosami próbowali dosięgnąć łuczników. Po chwili bandyci zostali zamknięci w kole przez Mukaty z pawężami(dla niekumatych-tarcza zasłaniająca całe ciało). Koppin ze swoją kataną zrobił małą dziurę przez którą przecisneło się paru łuczników. Niestety dowódca dostał w nogę z topora i został sam z większą częscią bandytów którzy padali jeden po drugim aż w końcu został sam Koppin.
-Nie dam wam tej przyjemności sukinsyny.
I wbił sobie miecz w brzuch padając z uśmiechem wariata na ziemię. Mukaty poszły dalej a grupa 20 łuczników dostała się w pobliże oazy gdzie przebywał Kazim z dwoma bandytami.
Jeden łucznik usiadł na kamieniu i przyglądał się reszcie. Tym czasem Kuraj przebywał w mieście z resztą skorludów. Pili piwo w miejscowej karczmie. Zwykle gdy to robili mieli wielkie uśmiechy na twarzy a teraz siedzieli cicho ze spuszczonymi głowami, nikt nie śmaił się odezwać oprócz Kuraja który uronił łzę ponieważ myślał, że Kazim nie żyje.
Węgorz z Kobrą jechali do miasta ponieważ nie było obozu skorludów.
-Kobra?
-Tak?
-Jak masz na imię?
-Haron.
Gdy dojechali spytali się kowala czy nie widział skorludów. On odparł, że szli w stronę portu. Gdy przechodzili obok karczmy Kazan zobaczył skorludy, nie było to trudne ponieważ zajmowali połowę karczmy. Gdy wszedli Kuraj wstał ale zaraz po tem usiadł ponieważ myślał, że Kazim przyszedł.
-Co jest Kuraj? Czemu nie ma z wami Kazima?-spytał Kazan
-On...nie żyje....
-ŻE CO!?-krzyknął z niedowierzaniem Kobra
Gwar w karczmie ucichł. Wszyscy patrzyli na Harona a on tylko lekko zmrużył oczy i wszyscy wrócili do swoich zajęć.
-Jak to się stało?
-W nocy zaatakowały nas mukaty, Kazim rzucił się w głąb i nieznaleźliśmy go...


C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hadriel
Wojownik


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:40, 24 Sty 2009    Temat postu:

Wow (nie nie warcraft XD). Opowiadanie pierwsza klasa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin