Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna GOTHIC WEB SITE
Forum o grach z serii Gothic
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Arox
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFire
Paladyn


Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:18, 23 Mar 2010    Temat postu: Arox

Jest to kawałek mojego pierwszego opowiadania. Więc proszę o wytknięcie mi wszystkich moich błędów. Dalsze części będą nie długo.


Arox

Arox był zwykłym człowiekiem. Wychowali go jego rodzice,jednak że zostali zamordowani kiedy Arox miał 17 lat. Długo rozpaczał po ich śmierci. Został sam. Arox jest wysoki,szczupły,ma szare oczy oraz blond włosy.


Prolog

Była ciemna bezgwiezdna noc. Aroxa obudził jakiś dziwny(jego zdaniem chałas). Wyszedł z łóżka,ubrał się i zkierował na plac targowy swego miasta(Vengard).Zauważył dwie martwe osoby. Zaraz potem przybiegli strażnicy.


Arox był strasznie wystraszony. Zaczął uciekać. Strażnicy biegli cały czas za nim. Byli bardzo szybcy. Mieli na sobię pancerze strażników,a Aroź tylko swoję stare ubrania dlatego nie śmiał się z nimi zmierzyć. Biegł ile miał sił w nogach. Niestety przewrócił się. Straż go wreszcie dogoniła. Jeden ze strażników podniusł go brutalnie i powiedział:
-Co ty tam rozbiłeś? Zgaduje że pozabijałeś tych ludzi!
-Nie..nie..to nie ja...ja tylko...usłyszałem chałas i tam pobiegłem-powiedział wystraszony Arox.
-Jakoś nie chcę mi się w to wierzyć. Idziesz z nami do króla! On zdecyduję co z tobą zrobić. No już ruszaj się!
Arox znalazł się w nie przyjemnej sytuacji. Szedł do króla za zbrodnię której nie popełnił. Myślał sobie "Co oni mi zrobią? Chyba nie wrzucą mnie do tej magicznej bariery na wyspie Khorinis. Ehh mam nadzieję że Innos mi pomoże.". Arox szedł ze strażnikami cały czas na przód. Był wystraszony bardziej niż kiedy kolwiek. Weszli do sali tronowej. Przed nimi był król,siedział na swoim tronie. Jeden ze strażników podszedł do króla i powiedział:
-Witaj o królu! Przychodzimy tutaj z tym obywatelem,ponieważ jest posądzony o morderstwa. Co mamy z nim zrobić?
-Witaj strażniku. Więc jest posądzony o zabójstwa? A jakie to macie dowody że to zrobił on?
-Był przy zamordowanych osobach mój królu.
-Ja tylko usłyszałem chałas i poszedłem to sprawdzić mój królu-wtrącił Arox.
-A więc usłyszałeś chałas,tak?
-Dokładnie tak.
-Hmm...wiesz nie wierzę ci. Strażnicy weźcię go do portu. Za chwilę odpływa ostatni w tym tygodniu statek na Khorinis.
-Tak jest królu!
-Nie,ja nie chce do koloni górniczej! Nieeee!-krzyczał Arox.
Strażnicy prowadzili zrozpaczonego Aroxa do portu. Zabrali mu wszystko co miał choć,nie było teg o za wiele. Doszli do portu. Strażnik powiedział do innego strażnika na statku.
-Jeszcze ten! Weźcie go. Przed chwilą zamordował dwóch ludzi.
-Morderca? Z przyjemnością bieżem ygo do górniczej doliny.
Bohater wszedł na statek. Wsazdzili go do klatki. Płyneli przez dwadzieścia dni. Były to dwadzieścia najgorszych dni w życiu Aroxa. Kiedy już dopłyneli do brzegu. Wyszli ze statku. Wszystkich prowadzono w jednym szeregu. Więźniów i strażników powitali inni strażnicy. Wkrótce potem ktoś zaczął strzelać z łuku do strażników! Arox zauważył tego człowieka. Był on podobny do jednego z więźniów. Widział jak ten więzień korzysta z sytuacji i ucieka. Arox zaczął go gonić. Po krótkim biegu złapał go. Bez zamieniania słów,złapał go za jego łachmany i zaprowadził do miejsca z którego uciekął. Arox widział że sytuacja jest już opanowana,i napastnik nie żyję. Podszedł do strażników i powiedział.
-Ten więzień próbował uciec.
-I złapałeś go? Ti najniebezpieczniejszy bandyta na całym kontynencie. Nazywa się Gomez. Co możemy dla ciebie zrobić więźniu.
-Ja...proszę o ułaskawienie.
-Hmm...niech będzie. Ale nie bierzemy cię znów na kontynent. Zostajesz tutaj! A teraz bywaj.
-Bywaj.
Lekko ucieszony Arox szedł przez siebie. Nie wiedział co teraz ze sobą zrobi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karid
Gość





PostWysłany: Wto 18:16, 23 Mar 2010    Temat postu:

Nawet fajne, ale trochę przesadziłeś z robieniem ze zwykłego zjadacza chleba superbohatera. Przeciętny mieszkaniec Vengardu, niczym nie wyróżniający się człowiek zdołał złapać samego GOMEZA? Sam przyznasz że to trochę dziwne. Poza tym nie mam się do czego przyczepić Wink
Opowiadanie jest nawet ciekawe, mam szczerą nadzieję że będziesz je kontynuował.
Powrót do góry
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:02, 24 Mar 2010    Temat postu:

Też mnie w miarę zaciekawiło lecz właśnie pare zastrzeżeń mam takich samych jak Karid. Złapanie Gomeza przez kogoś kto przed chwilą był strachliwym wieśniakiem jest takie nierealne. Zobaczymy co dalej napiszesz ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Wrzód(Zbanowany)


Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 2342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Okolice Płocka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:31, 24 Mar 2010    Temat postu:

Cienko. Cała masa błędów. Głównie to nudy, ale to tylko prolog. Że też wypuścili Aroxa żeby złapał tego kolesia. A jak go złapał to dziwne że od razu zabił. Opowiadanie jest strasznie nudne. Zasługuję na 1+/10 naciągane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFire
Paladyn


Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:35, 26 Mar 2010    Temat postu:

I jest o oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Następny będzie nosił nazwę "trening"






Rozdział I
"Straż miejska"



Szedł przez chwilę przez port aż nagle zaczepił go jakiś człowiek.
-Hej ty. Podejdź tu! Masz okazję zabawić się z naszymi dziweczynkami.Więc właź do środka,a nie pożałujesz!
-Nie,dzięki nie skorzystam z okazji. Nie mam nawet jednej sztuki złota przy sobię.
-Dobrze,jak będziesz miał złoto to wróć.
Bohater szedł dalej. Myślał skąd wziąść złoto. Poszedł do przodu. Znalazł się na placu świątynnym Widział i słyszał też jak jeden z magów wody naucza obywateli. Błąkał się tak przez chwilę aż zobaczył przyklejoną wiadomość do ściany. Podszedł i zaczął czytać. Było na niej napisane"Nie masz zbytnio pieniędzy? Chcesz się przysłóżyć miastu? Wstąp w szeregi straży miejskiej! Może do nas dołączyć każdy obywatel! Lord Andre przyjmuję zapisy w koszarach! Nie marnuj czasu!". Arox biegł strasznie szybko w kierunku koszar. Minoł plac targowy,aż wreszcie doszedł do schodów prowadzących do koszar. Wszedł po nich,i skierował się do Lorda Andre. Lord powitał go:
-Witaj nieznajomy! Czegoż tu szukasz?
-Chciałbym dołączyć do straży miejskiej!
-Ah tak? Ale ja cię w ogóle nie znam. Musisz być obywatelem żeby dołączyć do straży.
-Jest jakiś inny sposób na zostanie strażnikiem miejskim? Może jakieś zadanie?
-Hmm właściwie jest coś. Ale jeżeli nie wypełnisz tego zadania nie zostaniesz strażnikiem miejskim,nawet jeśli zostaniesz obywatelem.
-Dobrze,więc o co chodzi?
-Przy Khorinis,jest mały obóz orków. Nie wiemy ile ich jest,ani jak są uzbrojeni. Idź tam na zwiad. I nie daj się zabić!
-Obóz orków? Trudne zadanie,ale postaram się je wykonać!
-W porządku,więc idź.
-A mogę gdzieś dostać jakąś zbroję?
-Dobrze. Napiszę mały list dla mistrza Mateo.
Mineły trzy minuty.
-Oto on. Wiesz kim jest mistrz Mateo,i gdzie jest jego sklep?
-Tak,chyba wiem.Więc idę.
Arox wyszedł z koszar. Skierował się do mistrza Mateo. Podszedł do sklepu w którym przebywał mistrz. Podszedł do niego i powiedział:
-Witaj! Przybywam tutaj z polecenia Lorda Andre. Mam przekazać ci ten list.
Mateo wziął list do ręki. Przeczytał go,pomyślał chwilę i powidział.
-Tak więc chcesz jakiś pancerz?-zapytał mistrz
-Tak. Może nie będę walczył z tymi zielonymi potworami,ale mała obrona nie zaszkodzi.
-Rozumiem. Więc jaki chcesz pancerz? Masz do wyboru: zkórzaną zbroję,stró obywatela i poczwórnie umacnianą zbroję skórzaną. Więc którą wybierasz?
-Wezmę oczywiście tą poczwórnie umacnianą!
-Wiedizłaem. Proszę oto ona. Uważaj jest trochę ciężka. A teraz idź i przysłóż się miastu.
-Dobrze,więc idę. Żegnaj.
"Idę tam bez miecza,ale przynajmniej mam tą cudowną zbroję. Jeszcze nigdy nie miałem czegoś takiego"-pomyślał bohater.
Wyszedł z miasta. Widział strażników przy bramię. Myślał że go zatrzymają,lecz tak się nie stało. Skierował się do małego lasu przy mieście. Szedł tak przez chwilę aż natknął się na stado wilków.
"O cholera! Nie dam sobię rady!"-pomyślał Arox. Nagle pomyślał że się przekradnie obok nmich. Szedł cicho niczym najlepszy złodziej z całego Khorinis. Jakoś mu się udało. Ominął inne nie bezpieczeństwa którymi były np. Cieniostwór i krwipicjy! I po krótkiej chwili zauważył,obóz zielonoskórych besti. Przestraszył się ich trochę. Orkowie byli więksi od niego gdzieś z trzy razy. Mieli ostrę topory. Zauważył wśród nich pięć wargów. Zaczął liczyć tych orków.
"Jeden,dwa,trzy,cztery,pięć,sześć...dwadzieścia trzy...sześdziesiąt! Co aż tyle ich tu? A co gorszę widzę że mają niezły zapas broni oraz broni. Powinienem szybko ruszać do Lorda Andre!"-Jak pomyślał,tak zrobił. Biegł bardzo szybko. Przez chwilę goniły go wilki i cieniostwór co dodało mu pośpiechu. Kiedy bestie przestały go gonić,znajdował się przy bramie miasta. Wszedł do miasta. Był bardzo zmęczony. Poszedł do Mateo. Kiedy był w jego sklepie powiedział:
-Udało się! Wiem ile ich jest!
-Tak? Więc czym prędzej ruszaj do Lorda Andre!
-A czy mam oddać zbroję?
-Nie musisz. Zatrzymaj ją sobię.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. A teraz biegnij!
Arox biegł jak szalony. W krótkim czasię minął plac świątynny,a zaraz po nim plac targowy. Weszedł do koszar. Podszedł do Lorda Andre i powiedział:
-Lordzie!Lordzie!
-O co chodzi?
-Wiem ile jest tych orków.-wysapał zmęczony Arox
-Tak? Ile ich jest?
-Jest ich aż sześcdziesięciu! I co najgorszę mają spory zapas broni,oraz prowiantu!
-Czyli sytuacja jest dosyć poważna. Wykonałeś swe zadanie,więc Mogę cię przyjąć do straży. Ale najpierw powiedz mi coś o sobię.
-Moję imię to Arox. Pochodzę z Vengardu. Moi rodzice nie żyją. Zostałem posądzony,o zabójstwo dwóch obywateli,lecz to nie była prawda. Jeszcze dzisiaj przywieziono mnie na Khorinis jako więzień. Udało mi się złapać bandytę Gomzea podczas próby ucieczki,za co mnie wypuszczono. Przez chwilę chodziłem po mieście bez pieniędzy,wtedy zobaczyłem liścik który był na ścianię. Pisało na nim że kto chcę zostać strażnikiem miejskim ma się zgłosić do ciebie Lordzie. Więc się do ciebie skierowałem. No i to tyle.
-Hmm...bardzo interesujące.Dzisiaj jest już późno,wróc jutro a mianuje cię strażnikiem miejskim.
-Dobrze,a gdzie mogę się przespać?
-Idź do koszar,co prawda nie jesteś jeszcze strażnikiem ale możesz się tam położyć.
-Tak jest!
Bohater poszedł się oczywiścię przespać. Był bardzo zmęczony po tym dniu. Padł na łóżko i spał. Kiedy wstał było już koło godziny dziewiątej. Ubrał się i skierował do Lorda Andre.
-Och widzę że już jesteś. Tak więc czy jestes gotowy żeby zostać strażnikiem miejskim? Do twoich obowiązków będzie należeć dbanie o miasto,i obywateli.
-Tak jestem gotów!
-Tak więc witaj w straży Aroxie! Oto twój pancerz,po broń zgłoś się do Pecka,jest w naszej kuźni.
-Tak jest!
Bohater skierował się do kuźni poszedł do Mortisa i powiedział:
-Jestem nowym strażnikiem miejskim! Masz mi wydać broń!
-Dobrze. Oto ona.
-Dziękuję.
Arox chciał wziąść do ręki swoją broń,ale.....była dla niego za cięka. Schował ją do swego kufra w koszarach i pomyślał że czas najwyższy potrenować.[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karypto
Rycerz


Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Strzelin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:54, 26 Mar 2010    Temat postu:

No to tak:
Minął*, przysłużył*, nie poczwórny tylko raczej czterokrotny, zdaje się bardziej poprawny. Ok więcej błędów nie rzuciło mi się w oczy. A co do treści, to jak myślisz, czy Andre dałby zbroję komuś kto właśnie wszedł do miasta, nikt go nie zna i w ogóle każdy zachodzi w głowę co on tam do ciężkiej cholery robi? Nie mógł się przekraść koło wilków gdyż one mają węch taki że wyczułyby cię z kilometra(no może przesadzam) ale jak ty byłeś na tyle blisko żeby je policzyć no to przepraszam. Nie dam oceny, czekam na resztę (i poprawę).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:58, 26 Mar 2010    Temat postu:

Hmmm...niczym najlepszy złodziej w khorinis? Przecież on w prologu był zerem do czasu złapania gomeza. Tak nagle taką umiejętność zdobył? Nie rób z niego super herosa...takie opowiadanie wtedy jest nudne bo wiadomo, że bohater wygra...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karid
Gość





PostWysłany: Pią 19:29, 26 Mar 2010    Temat postu:

Niezbyt mi się to podoba. Dużo literówek, wspaniałe wyczyny bohatera. I dziwne zadanie dla kandydata na Strażnika. Przecież dla zwykłego, niczym nie wyróżniającego się człowieka, zwiad w okolicach obozu Orków to samobójstwo.
Powrót do góry
KnifeR
Nowicjusz miecza


Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:44, 27 Mar 2010    Temat postu:

Hehe! Mnie to natomiast rozwalają błędy ortograficzne "chałas" "minoł" Smile .
A fabuła - niestety - nie za specjalna. Daje 3\10 - nie więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFire
Paladyn


Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:52, 24 Kwi 2010    Temat postu:

No wreszcie napisałem kolejny rozdział. Wiem że nie jest on najlepszy,no ale czekam na komentarze II rozdziału Smile



Rozdział II

Arox wstał. Podszedł do przebywającego obok niego kowala i rzekł:
-Witaj! Jestem nowym strażnikiem. Dali mi broń jednak jestem za słaby żeby ją podnieść. Czy mógłbyś mi pokazać kilka sztuczek zwiększających siłę?
-Słabełusz się znalazł co? Jak dal mnie tacy ludzie nie powinni być w ogóle przyjmowani do straży. Jednak że jestem nie zwykle dobrym człowiek pokaże ci kilka „sztuczek”. No ale nic za darmo.-powiedział kowal z wrednym uśmiechem na twarzy.
-No dobra. Ile chcesz?
-Ja? Nic! Ależ skąd ci przyszło do głowy że chcę złoto? Albo nie musisz odpowiadać.
Kowal rozejrzał się w jedną a potem w drugą stronę. Sprawdzał czy nikogo nie ma. Zaraz potem powiedział:
-Nie chce złota,lecz chcę żebyś kogoś dla mnie zabił.
-Ja? Zabić? Nie to nie możliwe! Nie zabije nikogo. Dopiero co dołączyłem do straży!
-Ale daj mi dokończyć,dobrze? Jeden człowiek ukradł mi pewną cenną rzecz. Złoty pierścień. Jest on jedną z nie wielu rzeczy których posiadam.
-Powiedz mi proszę jak mam kogoś zabić skoro nawet nie jestem wstanie utrzymać broni!
-Masz jakiś sztylet,prawda?
-Ano mam.
-To zasztyletuj tego kogoś we śnie! Ten człowiek nazywa się Lechmar. Mieszka w porcie. Na pewno go znajdziesz. A teraz daj mi pracować.
Kowal zakończył rozmowę. A Arox miał dziwne przeczucia co do tego zadania. Myślał że po skończonej robocie kowal naskarży lordowi Andre o tym że Arox kogoś zabił. Jednakże po krótkim myśleniu bohater uśmiechnął się lekko i powiedział:
„A co mi tam. W końcu kradzież to kradzież”. I wyszedł ze zbrojowni. Kiedy wyszedł poczół że mu trochę zimno. Zorientował się że wiatr zaczął wiać. Poczuł też spadające na niego krople deszczu. Udał się do portu. Widział jak jakiś człowiek popala bagienne ziele. Podszedł do niego i powiedział:
-Znasz Lechmara?
-Może i znam a może nie.
-Słuchaj no. Powiedz po prostu czy go znasz czy nie,albo zaraz zabiorę ci te ziele.
-No dobra dobra. Znam go. Jego dom jest tuż obok ciebie.
-Widzisz to nie było takie trudne.
Po tych słowach Arox zakończył rozmowę. Wszedł do domu który był obok niego. Wszedł do środka. Dom był dość mały lecz nawet ładny. Widać było że Lechmar to jedna z bogatszych osób choć mieszka w porcie. W domu były dwa ładne łóżka,trzy złote puchary stojące na kominku. Dywan był z pięknych materiałów. Był też duży kufer. Właściciela domu nie było. Jako że zaczynało się ściemniać,Arox postanowił schować się za dom. Siedział tak gdzieś koło trzech godzin aż wreszcie zobaczył Lechmara. Lechmar wyglądał na pijanego. Przewrócił się nawet raz o własne nogi. Kiedy Lechmar wszedł do środka,Arox postanowił zrobić to samo. Zauważył jak Lechmar się kładzie. Wtedy właśnie bohater zakradł się cichutko do domu „ofiary”.Zakradł się do łóżka na którym spał Lechmar i wbił mu sztylet w klatkę piersiową. Pomyślał: „No i już po wszystkim”. Miał już wyjść z domu gdy nagle usłyszał kroki. Schował się szybko za fotel. Do domu wszedł ten sam człowiek który powiedział Aroxowi gdzie mieszka Lechmar. Człowiek ten zobaczył krew na łóżku Lechmara. Podszedł więc tam. Zobaczył żę Lechmar się nie rusza. Spanikował i szybko wybiegł z domu. Arox nie tracił czasu i zrobił podobnie, Wybiegł z mieszkania i udał się szybko do koszar. Poszedł od razu do kuźni. Zobaczył kowala pracującego. Podszedł i powiedział szybko a zarazem cicho:
-Wykonałem zadanie. Lechmar nie żyje.
-A co z pierścieniem,masz go?
Arox w tej właśnie chwili przypomniał sobie że miał zabrać pierścień. Nie miał zamiaru wracać do tego domu więc powiedział:
-Nie nie mam go. Lechmar musiał go gdzieś chyba sprzedać.
-Hmm. Wielka szkoda. Nie mniej jednak wykonałeś zadani. Lechmar nie żyje. A teraz mogę ci pokazać kilka sztuczek zwiększających siłę.
-No nareszcie.
Po tych słowach Kowal zaczął ćwiczyć z bohaterem. Trening był długi ponieważ był do samego rana. Jednak dał efekty. Gdy Arox podniósł miecz,zrobił to z łatwością. Machał mieczem swobodnie. Pomyślał sobie że czas się przespać. Poszedł do łóżka i padł na nie. Sen nie trwał zbyt długo ponieważ Obudził go pewien strażnik. Gdy Arox otworzył oczy zauważył strażnika. Strażnik miał wąsy,czarne włosy i oczywiście pancerz strażnika.
-Hej ty! Wstawaj! Lord Andre chce z tobą pomówić. No już! Ruszaj się!-powiedział strażnik.
Arox wstał,i udał się do Lorda Andre.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BlackFire dnia Sob 12:28, 24 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:49, 24 Kwi 2010    Temat postu:

Cóż...to o wiele ciekawsze lecz znowu masa literówek. Pisz najlepiej w wordzie opowiadania a to pozwoli głupich błędów uniknąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KnifeR
Nowicjusz miecza


Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:47, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Albo instaluj Firefoxa Smile . 6\10 ... bo takie sobie, że tak powiem...

"Od zera do bohatera" - niektórych takie opowiadania już nudzą Wink .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KnifeR dnia Nie 12:47, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFire
Paladyn


Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:05, 28 Kwi 2010    Temat postu:

Oto kolejny już III rozdział mojego opowiadania. Podejrzewam że następny będzie już ostatnim rozdziałem. Tak tak. Dobrze czytacie. Skończy się wasza męka oceniania takiego badziewia xd

Rozdzial III: Pierwsza misja


Strażnicy obaj szli do lorda Andre. Kiedy już go zobaczyli strażnik który prowadził Aroxa powiedział:
„Lordzie Andre! Powiadomiłem Aroxa że ma się do ciebie zgłosić. Nawet go przyprowadziłem.”
-Dobra robota strażniku. A teraz zostaw nas samych. Arox,podejdź no tu.
Po tych słowach bohater zbliżył się do lorda. Nogi mu się trzęsły ze strachu,ponieważ widział że Lord ma dość zdenerwowaną i poważną minę. Arox podszedł a Lord powiedział:
-No więc tak, Mam dla ciebie wreszcie pierwsze zadanie.
-Jakie zadanie?
-Ktoś zabił bogatego człowieka na ulicy portowej. Człowiek ten nazywał się Lechmar. Masz przeprowadzić śledztwo i dowiedzieć się kto go zabił. Najlepiej będzie jak już zaczniesz. Niech Innos ma cię w opiece.

Po tych słowach Arox wyszedł z pomieszczenia w którym znajdował się Lord. Myślał sobie
„Super. Po prostu świetnie. Mam się sam znaleźć i wpakować za kratki. Naprawdę pięknie. No i co ja teraz zrobię?”. Myślał tak myślał aż przewrócił się o własne nogi. A na dodatek zaczął padać deszcz. Miał się już podnieść sam kiedy ktoś mu pomógł. A był to kowal. Ten sam kowal który zlecił mu zabójstwo Lechmara. Kiedy kowal pomógł wstać Aroxowi powiedział:
-Ponoć masz znaleźć tego kto zabił Lechmara. Wnioskuje że nie musisz daleko szukać.
-Ale ty śmieszny. Naprawdę.
To nie miał być jakiś żart czy sarkazm. Ja cię w to wpakowałem i ja cię z tego wyciągnę.
A masz jakiś pomysł?
Tak mam jeden.
-Zamieniam się w słuch.
No więc tak. Znajdź w mieście kogoś kto nie przepadał za Lechmarem. Albo najlepiej kogoś kto był w jego mieszkaniu prędzej niż ty. Wtedy powiedz Lordowi że znalazłeś tego kogoś i masz na niego jakiś dowód. Jaki to już sam sobie wymyśl .Jak to nie wypali to będziemy musieli się przyznać.
Wyrażę teraz opinię na temat tego planu. A więc.... To jeden z najgorszych pomysłów jakich słyszałem ale nie szkodzi spróbować. Więc idę.
Idź idź. A tak przy okazji nazywam się Keran.
A ja Arox.
Zaraz po ostatnich słowach z zamienionych z kowalem udał się w stronę dzielnicy portowej. Odszukał tam człowieka którego widział w domu Lechmara kiedy był schowany za fotelem. Powiedział do niego:
Jestem strażnikiem miejskim. Wiesz coś o śmierci Lechmara?
Nie. To ja zgłosiłem jego śmierć straży.
Dobrze. Nie wiesz czy Lechmara ktoś nie lubił czy coś.
Oj. Sporo takich. Pewnie ze względu na to że Lechmar pożyczał pieniądze a nie którzy nie oddają tych pieniędzy i spotyka ich. Jak by to rzec. „Kara”.
Rozumiem. A więc teraz pozwól że się oddalę.

Arox jak mówił tak zrobił. Poszedł przed siebie. Widać było jak jacyś strażnicy ciągną zer sobą więźniów. Nie przejął się tym i poszedł dalej. Chodził tak po porcie,i nie mógł nic wymyślić. W końcu udał się do koszar. Widział Lorda Andre i rzekł:
-Lordzie. Jeden z ludzi w porcie...
Arox nie dokończył słów ponieważ lord mu przerwał.
-Wiem że to ty go zabiłeś. A zlecił ci to kowal. Sam nam o tym powiedział. Nie podoba mi się fakt że go zabiłeś i nie podoba mi się też to że chciałeś skłamać. Wiedz że czeka cię ka...
Rozmowa znów została przerwana ponieważ do koszar wszedł zdyszany strażnik i powiedział:
„Orkowie! Wszędzie mnóstwo orków! Nie obronimy się!”-krzyczał strażnik.
-Ale powiedz co się dzieje tylko spokojnie.-powiedział lord Andre
-Orkowie zaatakowali miasto! Tyle że nie jest to jakaś mała garstka orków! To cała armia! Toczy się teraz bój o miasto! Orkowie atakują ze wszystkich stron. Z dwóch bram jak i ze strony portu! Paladyni bronią bramy ze strony farmy Lobarta.
-Co atak? Nie możliwe! Arox! Masz tu ciężki pancerz strażnika miejskiego. Idź walczyć z orkami. O twojej karze porozmawiamy po walce. No chyba że zginiesz.
Po tych słowach Lord Andre wyszedł z koszar. Arox się przebrał w nowy pancerz. Słyszał jak lord krzyczy do każdego strażnika żeby szedł walczyć. Arox wyszedł ostatni. Widział jednego orka elitę. Ruszył na niego z krzykiem” Za króla!”.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karypto
Rycerz


Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Strzelin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:41, 28 Kwi 2010    Temat postu:

Łał, kowala złapało sumienie czy co? I poza tym za szybko akcja do przodu idzie, ledwo się w tym połapałem, żadnych opisów nie robisz, a bohaterów epizodycznych robisz gadające lalki które nie wyrażają żadnych emocji i w ogóle. No i ten moment gdy Aroxowi udowodnili winę a mimo to dali mu zbroję i kazali iść walczyć, no cóż jak dla mnie coś tu zgrzyta. Nie daję ocenki, zrobię to jak skończysz całość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothard
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: wiem, że to czytasz?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:46, 28 Kwi 2010    Temat postu:

Eeee...sam nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony ujdzie...bo da się do przełknąć i w miarę jest to ciekawe lecz nadal nie opowiada o głównej fabule. Kim on będzie? Jakie jest jego przeznaczenie. Nic...a po za tym...pogmatwane to trochę. Kowal sam się przyznał, że mu to zlecił i nie dostał kary. Rozumiem, że mógł skłamać ale to trochę dla mnie nielogicznę (może przez godzinę). I tak nagle dostał pancerz...bo podczas walki pójdzie się przebrać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin