Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna GOTHIC WEB SITE
Forum o grach z serii Gothic
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przygody Arvasa.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:36, 23 Lis 2008    Temat postu: Przygody Arvasa.

Przygody Arvaca cz 1
Arvas ma 15 lat.Jest szczupły ma czarne włosy i niebieskie oczy.Jego ojciec Craig jest bogatym kupcem a brat Dirc jest poważny i zawsze pomaga mu wywiązywac się z kłopotów.
Dirc pali i ma 18 lat.Arvac też pali ziele.Jako boń ma lage.
Akcja rozpoczyna się w Khorinis gdy bezi wsiadał na statek żeby popłynąc na Martynę.
Dirc:Arvas wstawaj obudź się już!!
Arvas:Co się stało
Dirc:Choc zobaczyc bo statek odpływa na Martynę.
W porcie.
Arvas:No niezła akcja
Dirc:Poczekaj zaraz będe.
Arvas cofnął się i jakiś gośc go zabrał i rzucił za namiot.
Ekim:Wisisz mi 30 sztuk złota za ziele!!
Arvac:Mam przy sobie tylko 10
Ekim:Zatrzymaj je zrbisz dla mnie pewną misję i nie będziesz mi musiał oddawac.
Arvas zastanowił się chwile i zobaczył jak Ekim wyciągo nóż.
Arvac:D...dobra zrobie.
Ekim:Świetnie.Słuchaj jest tu gośc który robi mi konkuręcje.Nie jest silny.Nie bój się nie musisz go zabijac.Wystarczy że go pobijesz kręci się za sklepem Halvora.Ogłuszysz go zabierzesz towar i z nim wrócisz do mnie.
Arvas stanął przed sklepem Halvora.Iweszedł za niego.
Tam spodkał goscia który stał tyłem do niego.Arvas się zakradął i walnął go mocno w głowę.
Ten padł nie przytomny.Arvas wziął mu cały towar ale kasy nie miał.
Arvas spodkał się z Ekimem przed sklepem.
Ekim:Masz towar??
Ekim:Aaaaaaaaaaaaa dobra jestes czysty masz tu za to 2 skręty.Jeśli ciekawi cię ta robota to idź do mojego kumpla Lehmara podobno ma sprawę.
U Lehmara
Lemar:Ile chcesz??
Arvas:Przysyła mnie Ekim.
Lehmar:Ach tak.Chcesz zarobic.To słuchaj.Pewien gośc pozyczył odemnie 100 sztuk złota i jeszcze nie oddał.Zabawia się często pod czerwoną latarnią.Nazywa się Cas.Zabierzesz od niego 200 sztuk a jak odmówi to go musisz pokonac i weźmiesz całą kasę.Masz tu mieczyk.
Arvas wział miecz i pod czerwoną latarnią spodkał Dirca.
Dirc:Gdzieś był do cholery??
Arvas:Jaaaaaaaa musiałem zajarac.
Dirc:Słuchaj masz mi nie wykręcac takich numerów ja idę do karczmy na plac wisielców.
Arvas weszedł do czerwonej latarni.
Borka:Ejjjjjjjjjjj jesteś chyba za mały dzieciu.
Arvas:Jeszcze raz mnie tak nazwiesz to cię zabije.
Borka:O ty!!
Izaczęła się walka na pięści najpierw Borka walnął Arvasa w nos i się troche zakrwawił Arvas zaczął się cofac.
Ale znaleźli się prawie przy wodzie i Borka zadał mu cios pod oko.Arvac przesunął się na bok.
I popchnął Borkę na beczki.
Borka:Ty guwniarzu!!
Borka wyciągnął miecz.
A Arvas kopnął go i Borka wpadł do wody.
Nagle pojawiła się straż.
Strażnik:Co tu sie dzieje??
Arvas zaczął uciakc.
Najpierw odwpchnął strażników i biegł pod sklep Halvora.Wskoczył na dach i uciekał a straż za nim.
Skakał cały czas po dachach.
Jak zeskoczył z jednego strażnik podciął mu nogę.
Podnieśli go.
Strażnik:Przesadziłeś młody.
Idostał cios po czym zemndlał.
CDN


Przygody Arvasa cz2
Arvas obudził się w więzieniu.
Strażnik:Hehe masz fajny mieczyk zatrzymam go sobie.
Arvas:Oddawaj go skórw****
Strażnik:Trzeba cie młody nauczyc dobrych manier.Otworzyc celę.
Strażnik wszedł do cali i walnął Arvasa w nos.
Arvas czołgał się a strażnik go kopał.
Arvas sięgnął taboretu a strażnik złapał go za noge i przyciągnął go do siebie.
A Arvas rzucił w niego taboretem w głowę.
Strażnik zakrwawił się i zaczął krzyczec.
Wtedy zebrali się strażnicy.
Stażnik:Młody masz przesrane.
Wulfugar:Nie!!Aż wstyd pomyślec że 15latek pokonał strażnika.
Wtedy przyszedł Dirc
Dirc:Zostawcie go co on zrobił??
Andre:Ten guwniarz najpierw chciał się zabawic w burdelu potem pobił cywila a potem strażnika.
Dirc:Co??Ile złóta?
Andre:100
Dirc wyciągnął sakiewkę i wziął Arvasa.
Dirc:Zwariowałeś??Ty do burdelu??
Arvas:Słuchaj nie zapłaciłem Ekimowi za ziele i musiałem to nadrobic.
Dirc:Bzykając się??
Arvas:Nie muszę tam zabraz kase od goscia ale to jest zlecenie Lehmara.
Dirc:Co??
Arvas:Jestem mu winien miecz i 200 złota.Ale ja już nie chce tego robic naucz mnie walczyc.
Dirc:Nawet nie masz pożądnego miecza.
Arvas:Zdobęde go.
I uciekł do swoich kumpli Conana Varimatrasa i Guza
Arvas:Robimy skok.
Conan:Haha nareszcie pokaże jak walcze.
Varimatras:Na co??
Guz:Ostatnio słyszałem że przrez most będą jechac kupcy z bronią.
Varimatras:Ale z obstawą.
Arvas:Pod mostem tak??To jusz nasz nie pierwszy napad.
Guz ty z łuku masz ostrzeliwac obstawę.
Varimatras ty musisz zrobic płapkę a ja zabieram broń a Conan mnie osłania.
Pod mostem najpierw z belka rozwaliła wóz z bronią a Guz i Varimatras trzelali z łuków.
Conan i Arvas zeskoczyli z mostu.
Arvas zabrał do worka najleprze bronie.
Arvas:Varim teraz!
Varimatras rzucił czar mgły i nie było nic widac.
Cała 4 pobiegła do swojej kryjóki w jaskini.
Conjann:Ja biore ten wielki miecz.
Varim:Ja zabioore orkową zgubę.
Guz:A ja ten łuk i El Bastredo
Arvas zobaczył wielki miecz dwuręczny wziął go i zobaczył napis:
Ostrze Cienia
Arvas:A ja biore to.
Arvas pobiegł do swojego brata który był na farmie Lobarta.
Arvas:Mam już mieczyk!
Dirc:Ukradłeś go.
Arvas:Ale...
Dirc:Dobrze już nienawidze tego miasta.
Arvas:Co się stało?
Dirc:Tacie obrabowano sklep a straż tylko podkradła pare broni i nawet nic nie szukali.
Arvas:Możesz mnie nauczyc walczyc??
Dirc:Bracie pokaże ci wszystko co umiem.
Przez długi czas Dirc i Arvas uczyli się walczyc i rabowali różne żeczy.
Mineło 5 lat i nadeszła zima Arvas i Dirc byli jednymi z najleprzych wojowników w Khorinis ale juz nie kradli.
Arvas poszedł do koszar.Nowym dowódcą tam był Ferk.
Ferk:Arvas mam dla ciebie złe wieści.
Arvas:Co się stało?
Ferk:Twoi kumple Conan Varimatras i Guz wysłałem ich mieli przynieśc z klasztoru magów ognia wiadomośc ale od tygodnia nie wrócili.
Arvas:Pójdę do klasztoru.


Przygody Arvasa cz3
Arvas poszedł do klasztoru.
Po drodze wypalił 3 skręty.
Gdy doszedł do klasztoru spodkał przed wejściem Imgaza
Imgaz:Witaj Arvasie.
Arvas:Witaj.Czy byli tutaj trzech ludzi z miasta.
Imgaz:Tak byli tutaj tacy i...
Arvas:Dzięki.
Arvas poszedł odrazu do kościoła.
Pyrokar:Arvas co się...
Arvas:Gdzie są Conan Varimatras i Guz??
Pyrokar:Byli tu wyłsłem im wiadomośc i wrócili do miasta.
Arvas:Taaaaaaa coś trudno mi uwierzyc.
Pyrokar:Nie doszli.
Arvas:Nie
Serprentes:Popytaj tutaj nowicjuszy.
Arvas wyszedł i poszedł popytac nowicjuszy.
Spodkał Babo.
Arvas:Słuchaj byli tutaj tacy 3 goście z miasta wiesz coś o nich??
Babo:Jak tu przyszli Hem strasznie się nimi zainteresował jak wyszli on zniknął.
Arvas:Dzięki.
Arvas wyszedł z klasztoru i przez kilka godzin cały czas ich szukał.
Arvas pomyślał
Pójdę na farmę Onara zapłace mu i się tam prześpie.
Arvas poszedł i popalił pare skrętów i wreszcie doszedł.
Zobaczył że było coś cicho a o północy(wtedy on przyszedł)oni robią sobie zabawy.
Naglę zobaczył światło w domu onara.Odrazu tam poszedł.
Gdy wszedł zobaczył ciała farmerów.
Wszedł do prawego skrzydła i tam zobaczył 5 assasynów Hema i jego nieprzytomnych kumpli.
Arvas wyciągnął z za pleców swój wielki miecz i zaczął walczyc z assasynami.
Każdy z nich miał 2 miecze.
Arvas pierwszego walnął w brzuch a kolejnych ranił i zabijał.
Hem wyciąnął swoje 2 miecze i walczył nimi bardzo szybko.
Arvas nie nadąrzał się bronic i dostawał ciosy.
Pomyślał:
Ta broń jest za ciężka.
I z jago dwuręcznego miecza zrobiły się 2 jednoręczne
Zdziwił się, wstał i zaczęła się równa walka.
Arvas walnął Hema w nogę potem przebił mu mięśeń z którego wyciekło bardzo dużo krwi.
Hem zaczął krzyczec i puścił miecze.Gdy Arvas wjął miecz Hem strasznie się wykrwawiał.
Arvas złączył swoje 2 miecze w jeden potem rozłączył.Użmiechnął się i zapalił zielę.
Hem się wykrwawił a rano z farmy Sekoba przyli farmerzy.
Arvas:Zapłace wam 50 sztuk złota jak pomorzecie mi ich zanieśc do klasztoru.
W klasztorze.
Arvas:Zajmijcie się nimi.
A Arvas poszedł do kościoła.
Arvas:Znalazłem ich.Mieli ich jacyś dziwni goście jakby z Varrantu.
Pyrokar:Varrant??Tutaj??Nigdy to niemożliwe!!
Arvas:Dziwne.
Pyrokar:Chciałbym ci coś zaproponowac.Jesteś bardzo dobrym wojownikiem i chciałbym ci zaproponowac żebyś został Strażnikiem.Nie chodzi o straż w mieście.Strażnicy służą Innosowi.
Arvas:Mów dalej.
Pyrokar:Będziesz zwalczał Beliara.Dostanież zbroje i pewien pierścień który będzie twoim znakiem rozpoznawczym.Umiesz walczyc a my nauczymy cię magii.
Arvas:Dobra.
Arvas dostał wielką zbroję i magowie przynieśli jakąś runę.
Pyrokar:Czy chcesz zostac strażnikiem??Jeśli sięzgodzisz nie będzie odwrotu.
Arvas:Chcę.
I Serprentes rzucił w niego dziwny czar.
Arvas obudził się.
Pyrokar:Teraz jesteś strażnikiem każdy strażnik możę się zmieniac w jakieś zwierze wy morzesz się zmieniac w Wilkołaka.
Arvas przez tydzień uczył się czarów i panowac nad swoją przemianą.Skakał wyżej walczył silniej.
Pyrokar:Jesteś gotowy oto twoja pierwsza misja musisz się dowiedziec o dziwnych Assasynach pamiętaj nikomu ci niewolno o nas mówic chcyba że zobaczysdz że ma taki pierścień.
Arvas poszedł do Khorinis.

I jak??


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vaq dnia Nie 21:35, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:23, 25 Lis 2008    Temat postu:

Przygody Arvasa cz4
Arvas udał się do miasta Khorinis.
Tam odrazu poszedł do Ferka
Ferk:No jesteś i co??
Arvas:Znalazłem ich wiesz coś o dziwnych assasynach.
Ferk:Nie ale to może miec związek z tym że ostatnio giną nam strażnicy.
Arvas:Taaaaa ja idę do Dirca.
Arvas poszedł do górnego miasta i nie spodkał Dirca.
Arvas:Ty Lutero!!
Lutero:Aaaaa witaj młodzieńcze.
Arvas:Czy widziałeś Dirca?Mojego brata?
Lutero:Nie.
Arvas pomyślał gdzie on może byc.
Weszedł do swojego domu i spodkał tam ojca.
Craig:Witaj synu.Ooooooo co to nowa zbroja??
Arvas:Tak dołączyłem do...
I wtedy przypomniał sobie co mówił Pyrokar
Arvas:Do takiego jakby kręgu.Tato gdzie jest Dirc?
Craig:Nie widziałem go od wczoraj.
Arvas:Cholera.
Zapadła noc.Arvas nie mógł spac i poszedł na górę obok Khorinis.
Zapalił zielę i zaczoł grac na gitarze:
If jur tu gołin tu san franciskoł.If jon kułej tu czalłers in jor tałn.If jor tu gołin tu de san francisco.
If jor gułej tu flałers in jort.
Arvas usłyszał głos jakby kruka popatrzył w górę i zobaczył jakby ptaka lądującego przed nim.
Kruk wylądował i zmienił się w postac człowieka.Miał czarną szatę był pokryty kapturem i miał laskę.
Przedstawił się jako Mervih.
Mervih:Witaj.Jestem Mervih.
Arvas:Czy ty jesteś...
Mervih:Tak jak ty jestem strażnikiem.Jednym z pierwszych.
Arvas:Po co przybyłeś?
Mervih:Żeby was ostrzedz przed Jeźdźcami Apokalipsy.Są nimi ci assasyni.Głównie jeżdżą na koniach mają zawsze 2 miecze łuk i linę.
Arvas:I po co mi to mówisz?
Mervih:Bo zaraz to będą i chcą podbic Khorinis.
Arvas rzucił skręta i zeskoczył z góry.Zmienił się w wilkołaka i skakał po górach zarazł pobieg do miasta i zaczął krzyczec że zaraz oni będą.
Ferk:Co ty robisz??
Arvas:Zaraz tu będą ci assasyni
Ferk:Skąd wiesz?
Arvas:Ja... eeeeeeee widziałem jak jadą.
Strażnik:Panie!!nadjeżdżają!!
Ferk:Do broni!!
Jeźdźcy Apokalipsy weszli do miasta i zaczeli wszystkich zabijac.
Arvas zmianił się w wilkołaka skoczył na dach i gdy jechał konno Arvas skoczył i łapą zwalił go z konia.
Potem wyciągnął 2 miecze i zaczął walczyc assasyni byli dobzi ale Arvas był leprze i z łatwością ich zabijał.
Potem zobaczył jak 5 łuczników celuje w niego.Złączył miecz tak jakby się zamachnął miecz zrobił się płonązy.
Machnął i wypadła kula która strzeliła w jednago a rozprzestrzeniła sięna kilka łucznicy spłoneli żywcem.
Arvas:Nazwę to kulą ognia xD
Walczyli do rana i rano Arvas zobaczył że jest sam.
Nagle król assasynów stanął i powiedział
Zuben:Jestem ZXuben wasz nowy pan.
Arvas udał się do górnego miasta i zobaczył martwe ciało ojca.Miał dziurę w brzuchu i sztylet w gardle a leżał na kałuży krwi.
Arvas:Zuben!!Jesteś martwy!!
I zobaczył jak assasyni uciekają z miasta.
Arvas pomyślał:Zawiodłem
I udał się na wygnanie i przez rok nikt go nie widział.
UWAGA to nie koniec historii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vaq dnia Wto 21:33, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cro
Generał armii
Generał armii


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 3371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:08, 26 Lis 2008    Temat postu:

6+\10 BŁAGAM CIĘ WIĘCEJ OPISÓW...

Opowiadanie jest dobre. Wiesz że powinieneś mieć gorszą ocenę.

Opisy tego typu są słabe: "Arvas ma 15 lat.Jest szczupły ma czarne włosy i niebieskie oczy.Jego ojciec Craig jest bogatym kupcem a brat Dirc jest poważny i zawsze pomaga mu wywiązywac się z kłopotów.
Dirc pali i ma 18 lat.Arvac też pali ziele.Jako boń ma lage.
Akcja rozpoczyna się w Khorinis gdy bezi wsiadał na statek żeby popłynąc na Martynę. "

Do tego jeszcze doszło tu pełno błędów.

Albo: "Arvas poszedł i popalił pare skrętów i wreszcie doszedł. "

Też zdanie takie wiesz....

Zastanawiałem się długo czy dać ci te 6+\10 . Ale znasz moje dobre serce Smile .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:31, 30 Lis 2008    Temat postu:

Rok później Arvas uciakł do GD i gdzieś tam się ukrywa.
Tymczasem Mervih nie miał czasu na jego szukanie, zjednoczył porozbijane grupy ludzi i założył obóz niedaleko klasztoru nazwał go Przymierzem.
Wszystkim trudno się żyło.Miasto zostało podbite przez Jeźców Apokalipsy na czele ich brutalnego króla Zubena.
Pewnego poranka do domu Merviha wszedł Dirc
Dirc:Witaj Mervih.Są jakieś wieści o moim bracie?
Marvih:Niestety nie.
Dirc:Słuchaj musimy wysłac jakiegoś człowieka do GD jeśli Arvas nam pomoże to mamy więkrze szanse!
Mervih:Nie możemy szkoda człowieka.Tam są orkowie i...
Dirc:Słuchaj musisz znaleśc mojego brata jeśli tego nie zrobisz to będe bardziej okrutny niż Zuben!
Mervih uśmiechnął się do Dirca.
Dirc:Przepraszam...ale ja...on...znaczy...jaaaaa...czuje że on żyje musi życ.
Mervih zastanowił się chwile, potem wstał wyszedł przed chatę i zobaczył ludzi, którzy mimo wszystko starają się przetrwac.
Walczą o zmiany i nie poddają się.
Mervih:Dirc dasz radę się zając wszystkim?
Dirc:Tak
Mervih:Ja idę go szukac, jeśli nie wróce za tydzień to znaczy że nie żyje.
Mervih wziął tylko swoją laskę i zmienił się w kruka, poleciał do GD.
Przez 6 dni szukał Arvasa, ale go nie znalazł.Szybował i go szukał ale pomyślał że nie żyje i leciał w kierunku wyjścia.
Gdy leciał zobaczył człowieka, palił on zioło przy ognisku.Mervih poszybował w dół i wylądował przed nim to był Arvas.
Arvas:No no witam cię Mervih.
Mervih przybrał swoją postac.
Mervih:Arvas musisz iśc ze mną, ludzie wciąż żyją musisz nam pomóc!
Arvas:Nie moge.
Mervih:Jesteś strażnikiem na Innosa!Masz ochraniac ludzi a nie uciaka od nich w najgorszym momęcie!
Arvas:Słuchaj pójde tam i co ci ludzie mnie zabiją i co ja z tego będe miał?
Mervih:A co oni będą mieli kiedy cie zabiją.Tam wciąż jest Zuben!I Dirc!Nie chcesz pomścic śmierci twojego ojca?Przecierz to Zuben go zabił.
Arvas:Ale...a zresztą dobra
Arvas i Mervih przemienili się w swoje postacie i wrócili do Khorinis i obozu Przymierza.
patrzył na ludzi którzy nie mieli dobrych min, wręcz przeciwnie patrzyli się na niego jak na obiad.
Wszedli do domu rady i spodkał Dirca.
Dirc:Arvas jak dobrze cię widziec!
Arvas:Wzajemnie bracie.
Mervih:Siadaj Arvas.
Członek rady 1:Dobrze cię widziec Arvas, potrzebujemy ludzi.
CR2:To nąsęs nie możemy go trzymac!On nas zdradził w najgorszym momęcie.
Dirc:Uspokój się!
Arvas:Przepraszam was ale myślałem ze już nie żyjecie.
CR1:Mniejsza o to musimy ustalic plan.
Dirc:Plan jest taki idziemy do miasta i robimy sajgon aż miło ale Zubenem chcę się zając osobiście.
Rada zaśmiała się.
CR2:Głupcze!Myślisz że to takie łatwe poprostu wejśc do miasta i tak poprosu zabic Zubena.Jego ludzie są wszędzie.
Arvas:A jeśli poprosimy magów o pomoc?
CR1:Taaaa jeśli się zgodzą to może uda nam się ich kolejno zabijac w lasach i wszędzie.
Wszyscy wyszli z budynku radi i każdy się czymś zajął.Mervih zaczął szukac zwiadowców.Dirc szkolił ludzi podobnie jak reszta rady.
Arvas pomyślał że nie będą chciali go słuchac, zapalił ziele i poszedł na grób ojca.
Stanął przed grobem i patrzył na niego.Przypominał mu sie ten dzień, w którym walczył z Assasynami.
I umierającego ojca.
Zaczął się pocic i przypominały mu się jego najgorsze wspomnienia.Dusił się.Spadł mu skręt i wizje znikły.
Dziwne pomyślał i poszedł do Merviha.
Arvas:Ej bo widzisz kończy mi się zioło i chciałbym kupic, gdzie jest jakiś dealer?
Mervih:Teraz zioło jest legalne haha jest tu jeden dealer mieszka na szczycie tej góry po drugiej stronie są schody nazywa się Ekim.
Arvas:Wespnę się na tą górę przypomne sobie to i owo.
CDN
I jak?Sami oceńcie w skali 1-10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:21, 01 Gru 2008    Temat postu:

Przygody Arvasa cz6
Arvas wspinał się powoli na górę, poślizgnął się i z kolana pociekła mu krew.
Ale nie poddawał się bo stawką było zioło.Wreszcie wspiął się na górę i kulejąc doszedł do chaty Ekima.
Arvas:Dawno się niewidzieliśmy Ekimie.
Ekim:A to ty jednak wróciłeś.
Arvas:Masz jakieś skręty?
Ekim:T...ttaak o...oczywiście prosze.
Ekim pokazał Arvasovi dziwnego skręta bo był duży.
Arvas:Co on taki dziwny.
Ekim:Noo wiesz teraz takie robie.Kosztują 5 złota.
Arvas dał mu 50 złota i wziął cały zapas.
Zmienił się w postac wilkołaka i skoczył z góry.
Spowalniał lot delikatnie hamując nogami po górze.
Wreszcie zleciał i przybrał postac człowieka.
Siadł przy ognisku i zaczął palic tego skręta.
Znowu zaczął sobie przypominac najgorsze żeczy w swoim życiu.
Wziął 2 bucha i przypomniała mu się śmierc ojca i matki.
Napady pobicia.
Wziął jeszcze jednego bucha i znowu zaczęł go dusic.
Zemndlał.
Po kilku godzinach wstał był na łóżku.
Mervih:To ten skręt cie truje.
Arvas:Co?
Mervih:Od kogo masz skręty?
Arvas:Od Ekima.
Mervih:To on cię otruł musisz iśc do niego i...
Arvas już pobiegł tym razem schodami biegł do niego jak wściekły.
Ekim zobaczxył Arvasa i wyciągnął swój miecz.
Arvas wyciągnął swój.
Ekim z boku zadał cios swoim mieczem.
Ale Arvas swoim zablokował cios i złamał miecz Ekimowi.
Arvas podniósł Ekima i walnął go z pięści.
Arvas:Zdrajca!
Zaczął go kopac i katowac krwi było coraz więcej.
Arvas znowu go podniósł.
Arvas:Gadaj kto cię nasłał.
Ekim:T...tto Zz...uben.
Arvas już chciał rzucic Ekima ze skraju góry.
Naglę nadleciał Kruk.
Mervih:Nie!Nie rób tego to człowiek a to nie jest droga strażnika.
Arvas póścił Ekima a on klękał.
Arvas:On chciał mnie zabic.
Mervih:Ale żyjeż teraz zejc z góry.
Arvas stanął, odwrócił się i z rozpędo kopnał Ekima który spadł z góry.
Krzyczał obijające się o skały.Spadł na ziemię połamany i martwy.
Mervih:Co się z tobą dzieje Arvasie?
Arvas nie odpowiedział tylko sszedł z góry.
Dirc:Wojska są gotowe do ataku bracie.
Arvas:Dobrze a magowie?
Dirc:Powiedzieli że będą stac przy karczmie pod martwą harpią.
Arvas:Dobreze ruszajmy.
CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:47, 01 Gru 2008    Temat postu:

Przygody Arvasa cz7
Przymierze ruszyło, na czele Dirca, Arvasa i Merviha.
Przy gospodzie spodkali 4 magów.
Dirc:Co?Jest was 4?
Mag1:Jesteśmy najleprzymi magami w klasztorze.
Arvas:Dobrze a stra...wojownicy Innosa.
Mag2:Są niewolnikami Zubena
Dirc:Jacy Wojownicy Innosa?
Mervih:Paladyni.
Wszyscy ruszyli.Staneli przed bramą.
Arvas:Dobra wchodzimy uważajcie na dachy nie poddawajcie się, nie uciekajcie, tylko walczcie do końca chociarz ich wojsko liczy 4 razy więcej ludzi.Nie miejcie wobec nich litości bo nie otrzymacie żadnej.RUSZAMY!!
Wszyscy wyciągali broń i zaczęli krzyczec bardzo głośno.Weszli poza mury i zaczęła się walka.
Arvas swym mieczem przecinał i zabijał assasynów.Wszędzie było pełno krwi.
Przymierze pokonało 1 falę assasynów.
Jednak zaraz nadjechała ich kawaleria.
Kawaleria ruszyła.
Arvas odbił się od filara i nogą przewrócił jeźca i dobił go włócznią którą miał assasyn.
Zabrał ją i jadąc do górnego miasta taranmował assasynów i włócznią przebijał im serca.
Zszedł z konia i w górnym mieście nikogo nie było.
Poszedł do siedziby i tam zobaczył tylko jakiegoś assasyna.
Assasyn:Witaj spodziewałem się ciebie.Jestem Salkav II syn Zubena i książe persji.
Arvas:Jesteście z Persji?
Salkav:Tak.Podbijemy wkrótce nawet kontynęt.
Arvas:Może oni ale nie ty!
Salkav:Choc więc przekonasz się że spodkałeś równego sobie.
Arvas wyciągnął swój miec.
I machał nim jak jakiś psychol a Salkav unikał tego bez problemów.
Salkav:Tylko na tyle cię stac?
Wyciąnął Salkav swoje 2 miecze i zaczął nimi atakowac Arvasa.Arvas co chwile dostawał ciosy.
Arvas rozdwoił swój miecz a Salkav zrobił nad nim salto i wbił miecz w nogę która prysł krrrwią.
Arvas krzyknął i przemienił się w wilkołaka.
Był 2 razy więkrzy od Salkova.
Chwycił go łapą i rzucił w drewniany filar który się załamał.
Salkav miał złamany kręgosłóp.
Arvas:Myślałeś że mnie pokonasz?
Salkov:Tttt...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...k.Mój...oooooo...jciec...cccie...zzzz...a...bije.
Arvas:Byc może ale wątpie.
Salkov:Zzzz...ostaw...mmmmm...nie ttttto...przezyjesz.
Arvas:Nigdy twój ojciec zabił mojego!Gdzie jest Zuben mów!!
Salkov:Jjjjjeest...www...ggórniczej dddddolinie...aaaaaaa...będzie rrrrrobił...ppppportal...ddddo pppperssssjiii.
Arvas:Nie widzisz tego?Zostawił cię tu samego!
Salkov:Mójjjjj...oojciec.aaaaaaaaa.
Arvas:Już do niczego się nie przydasz.
Wtedy przyszedł Mervih
Mervih:Nie! To nie droga strażnika zostaw go!
Arvas:On mnie zranił.
Mervih:Nawet o tym nie wiesz ale stajesz po stronie Beliara!
Arvas swoją łapą wbił ręke w lewe płuco Salkova.
Salkov:AAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....aaaa....aaaaaaaaaaaaaa...aaaaaaa
I wyciągnął jego zakrwawione serce.
Mervih dziwnie popatrzył na Arvasa i odfrunął.Przyszedł Dirc
Dirc:No to jedziemy do GD.
Arvas:Nie.Ja jade ty zostajesz.
Arvas wziął runę i się przeteleportował.
CDN Ijak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeck
Nowicjusz miecza


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Klasztoru adanosa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:48, 02 Gru 2008    Temat postu:

7. poza błędami opowiadanie bardzo mi się podoba. Czekam na kolejne części.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:22, 03 Gru 2008    Temat postu:

Przygody Arvasa cz8
Arvas przeteleportował się do GD i zastanawiał się gdzie może byc Zuben.
Był obok orkowej palisady i spojrzał na zamek.
Widac że był po ataku Zubena.Poszedł do górskiej fortecy.
Na niej były jakieś dziwne światła.Przed mostem spodkał 2 persjian i jednego na koniu.
Jeździec:Głupcze zawróc albo cię zabijemy.
Arvas:Możecie spróbowac.
Persjanie wyciągli miecze a Arvas walnął jednego mocno w krtań i go zabił.
Wziął jego ciało i obronił się nim przed assasynem który dobił swojego.
Arvas kopnął persa i on spadł z mostu, a ciałem zwalił jeźcca z konia i dobił go mieczem.
Zobaczył że z góry lecą na niego dziesiądki jeźdźców apokalipsy na koniach.
Arvas zmienił postac na wilka i wspinał się po górze.
Zobaczył Zubena.
Zuben:Ja przechodzę a wy zostajecie.Podbijcie Khorinis zaczynając od GD.
I Zuben wszedł do portalu.
Arvas szybko biegł w stronę portalu i cudem zdąrzył skoczyc za Zubenem.
Po chwili znalazł się na jakiejś pustyni w której nie było życia.
Pod postacią wilkołaka biegł w jedną stronę.
Biegł 2 dni i już nie miał siły nawet się zmienic w wilka.
Padł i leżał na środku pustyni.Zauważył 3 ludzi na koniach i jednego samego konia.
Arvas nic nie mówił.
Jeźdźcy wzieli go na samego konia i pojechali.
Potem Arvas obudził się w jakimś domu w którym był jakiś starzec i młodzieniec.
Starzec:Witaj nazwam się Burn a to mój syn Kai.
Arvas:Ja.Witam nazywam się Arvas i dziękuje za pomoc.
Burn:Nie musisz dziękowac.
Arvas:Gdzie ja jestem?
Burn:Jesteś w persji.
Arvas:Co?Są tu jeźdźcy apokalipsy?I Zuben?
Burn:Nie oni są w mieście Kar-Vas i oni są naszymi wrogami.
Kai:My jesteśmy dowodzeni przez Saladyna III Mądrego w mieście ApsaLum
Burn:Ja jestem uzdrowicielem a mój syn pomaga ludziom.
Kai:Chodź oprowadze cię po mieście.
Arvas i Kai poszli.
Kai:Tutaj możesz kupic broń, a tam jest świetna karczma.
Arvas:Pomagasz ludziom można za to dostac.
Kai:Hahahaha tak naprawde to jestem...złodziejem kradnę bo musimy z czegoś życ ale ostrzegam cię jeśli komuś coś powiesz to cię zabije.
Arvas:Nie dasz mi rady Smile.
Kai:A ty z kąd jesteś?
Arvas:Jestem z Khorinis a przybyłem tu by pomścic mojego ojca Zuben go zabił.
Kai:Przykro mi.Ale to miasto jest daleko i jak chcesz się tam dostac to tylko sam Saladyn zna drogę a on atakuje tylko pełnymi wojskami.
Arvas:Jak się moge dostac do Saladyna ?
Kai:To będzie trudne.To miasto jest fortecą i ma 5 pierścieni my jesteśmy w drugim.W pierwszym jest bardzo mało wojsk i tam mieszkają tylko biedni ludzie.Tu jest więcej strażników ale też nie zadużo tutaj sprzedają broń dla zwykłych obywateli.W 3 pierścieniu straży jest baaaaaaaardzo dużo bo tam jest zbrojownia wojsk i tam robią te wszystkie bronie dla żołnieży.W 4 pierścieniu są sami bogaci obywatele i mają osobistych strażników.No i wreszcie 5 czyli zamek Saladyna.Jeśli chcesz zarobic to mój kolega Dmihw ma problem mieszka w tamtym domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:43, 05 Gru 2008    Temat postu:

Przygody Arvasa cz9
Arvas:Nie to nie dla mnie.Interesuje mnie jakieś trofeum jest tu jakiś demon czy coś?
Kai:Wybiesz się na pustynie ale uważaj żebyś się nie zgubił.Ja będe w domu albo w karczmie.
Arvas pobiegł przez pustynie.Zobaczył jakiś wóz z obstawą i walczącymi Jeźdźcami Apokalipsy z strażnikami z ApsaLum.
Pobiegł pomóc strażnikom ale już nie żyli.
Wyciągnął miecz i zaczął walczyc z assasynami na koniach.
Podleciał do niego jeden z buławą i Arvas skoczyłi mieczem przebił mu serce.Następni spłoneli żywcem z jego czarów.
Zabaczył czołgającego się strażnika, był bardzo młody bo miał około 14 lat.
Strażnik:Ahhhhhh prosze zabierz mnie do miasta ApsaLum aaaaa wynagrodzę cię.Zabierz mnie do jakigoś uzdrowiciela.
Jego głos był coraz bardziej cichy, aż wkońcu strażnik zemndlał.
Arvas wziął go na ramię wsiadł na konia i pojechał do ApsaLum.Zawiózł go do Burna.
Burn:Na niebiosa!
Arvas:Co?
Burn:To najmłodszy książe, syn Saladyna.Książe Kael-Thas.
Burn położym Księcia na łóżko i co chwile kazał Arvasowi coś podac.
Wkońcu się udało.
Burn:Będzie żył.Ale nia może chodszic.
Kael-Thas:Dziękuje.Jak się nazywasz?
Arvas:Arvas.
Kael-Thas:Arvas prosze pomóż mi dojśc do zamku.
Arvas wziął ksiącia i pomagał mu chodzic.Staneli przed bramą do 5 pierścienia.
Strażnik:Od...
Kael-Thas:Odsuń się!
Arvas pomógł dojśc księciowi do sali tronowej.
Kael-Thas:Ojcze on mi pomógł on i Burn.
Saladyn:Dzięki niech tobie będą uratowałeś mojego syna.Dam ci wszystko co chcesz.
Arvas:Odkąt tu jestem chciałem cię zobaczyc.Jestem Arvas przybyłem tutaj by zabic Zubena bo zabił mojego ojca.
Salady:Cały czas zbierają się nasze armie.Ale nie są jeszcze pełne.Masz.Oto list odemnie z zaproszeniem na dzisiejszy wieczorowy bal.
Arvas:Dziękuje
I poszedł do 2 pierścienia.
Arvas:Burnie mamy zaproszenie na dzisiejszy bal od saladyna.
Burn:To świetnie Kai niestety nie da rady przyjśc bo nie wiem gdzie jest.
Wieczorem arvas przebrał się i poszedł na bal.
Kael-Thas:Witaj Arvasie to mój starszy brat Kelim.
Arvas:Witam.
Kael-Thas:Częstuj się.
Arvas wziął do jedzenia mięso i zaczął jeśc.
Arvas:Hmmmmm dobre z czego to jest?
Kelim:Ze sępa.
Arvas puścił sztuśce i przestał jeśc.
Księcia się zaśmiali.
Arvas zobaczył na zewnącz palący ziele ludzi.
Arvas:Czy palenie jest u was legalne?
Kelim:Taaaaa ale możesz palic tylko na tarasię.Masz.
Arvas wziął zielę i poszedł na taras.
Zapalił i popatrzył na pięknę błękitne morze za miastem.
Odwrócił się i zobaczył piękną dziewczynę.Zakochał się w niej:)
Ona się uśmiechnęła i odeszła.
Arvas rzusił zielę i pobiegł za nią.
Arvas:Poczekaj!
Gdy ona wychodziła po schodach on odbił się od jednego filaru.Wskoczył na 2 i szybko się wspiął.
Gdy wyszedł zobaczył jakiegoś gościa z młotem.
Gośc walnął go mocno a Arvas nie mógł tego uniknąc i złamał mu ręke.
Kobieta:Przestań!A ty chodź.
Arvas poszedł za ukochaną kobietą.
Ona mu opatrzyła rany.
Arvas:Dziękuje za pomoc.Jestem Arvas.
Kobieta:A ja jestem Księżniczka Sena.
Arvas:Córka Saladyna?
Sena:Tak to ty uratowałeś mojego głupiego brata.
Arvas:T...tak.
I tak długo rozmawiali i wreszcie doszło do pocałunku.
Nawzajem się pokochali.Zrobili (CENZURA NIE DLA DZIECI)
I CDN.
I jak?Zwródźcię uwagę że mało na tym forum opowieści z miłością a to jeszcze nie koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeck
Nowicjusz miecza


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Klasztoru adanosa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:10, 05 Gru 2008    Temat postu:

8+/10

Akcja się rozwija. Ale nie nabijaj postów i nie rób dublle postów tylko pisz w jednym poście 2 rozdziały. O (CENZURA NIE DLA DZIECI) no comment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:10, 05 Gru 2008    Temat postu:

Jak czytałem tutaj historie to w żadnej nie było miłości.Moja opowieśc jest inna
PS:Właśnie w sql przerabiamy "Romeo i Julia"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeck
Nowicjusz miecza


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Klasztoru adanosa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 08:41, 06 Gru 2008    Temat postu:

Wiem, że nie ma w innych historiach miłości, ale nie może być tak, że w jednym rozdziale Arvas zakochuje się w Senie i w tym samym otwierają fabrykę dzieci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaq
Rycerz


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:00, 06 Gru 2008    Temat postu:

A właśnie może byc ale zdradzę że dziecko Arvasa będzie dopiero dużo później.Przeczytaj sobie Romeo i Julia tam w 1 dzień oni się zakochują i biorą ślub.





Przygody Arvasa cz10
Rano Arvas szybko uciekł do karczmy.
Kai tymczasem szedł do domu.Przed domem wyszedł jakiś człowiek z bronią.
Ktoś:Właź książe Kilik cię poszukuje.
Kai wystraszony wszedł do domu Kilik był synem Zubena.
Kai zobaczył nieprzytomnego ojca.
Kilik:Żyje a przynajmniej będzie żył.
Kai:Czego chcesz?
Kilik:Zawrzyjmy umowę.Twój przyjaciel Arvas zabił mojego brata.
Kai:Mmmmmam go zzzzabic?
Kilik:Nie.Gdy będziecie tutaj sami weźmiesz wazon i go ogłuszysz wtedy my przyjdziemy i twój ojciec będzie żył.
Kai:Dobra tylko błagam nie zabijajcie go.
Tymczasem w zamku Saladyna rozmawia Kael-Thas i Kelim.
Kelim:Ten Arvas mi się niepodoba.Przez niego będą same kłopoty.
Kael-Thas:Spokojnie!On mi uratował życie.
Kalim odszedł na taras gdzie go ostatnio widział.
Zobaczył niedopaloną łodygę ziela.
Pobiegł dalej i zobaczył brudne filary.Pobiegł dalej i spodkał strażnika swojej siostry.
Kelim: Był tu wczoraj jakiś gośc?
Strażnik:Taaaaaa potem księżniczka zabrała go do siebie do pokoju, ale już nie wyszedł.
Kalim wbiegł do pokoju swojej siostry i zobaczył że ona śpi.
Pomyślał:A ona tak wcześnie wstaje.Zabije tego Arvasa!
Kelim pobiegł do Kael-Thasa.
Kelim:Ten Arvas spał z moją siostrą mam dowody.
Kael:Nie wierze.
Kelim:Ale ja widziałem on z nią spał.
Kael-Thas:A chodźby nawet to tylko jak ona by chciała.
Kelim:Zabije go!
Arvas wszedł do domu Kaia.
Arvas:O witaj Kai.
Kai:Aaaaaaa rvas www itaj.
Arvas:Coś ci się...
I dostał wazonem poczym padł na ziemię.
Kai był bardzo wystraszony.Zaniósł Arvasa do Kilika.
Kilik:Świetnie twój ojciec jest w karczmie.
Kilik zaniósł Arvasa do swojego zamku.
Arvas się obudził.
Zuben:Kilik jestem pod wrażeniem.A ty Arvasie zabiłeś mi syna.
Arvas:Ha i to jak brutalnie.I co zabijesz mnie?
Zuben:Hahahaha nie!Będziesz torturowany i sam zacznierz o nią błagac.
Powisili Arvasa na linach i zaczeli bic go pałkami ibatami.Podpalali jego ciało.
A krzyki Arvasa był słuchac na całe miasto.
Zamknięto go wystraszonego w celi.
Naglę nadlaciał jakiś kruk do jego celi.
Arvas był nim bardzo zainteresowany.
Kruk zmienił się w człowieka.
Mervih:I tak oto Arvas traci swą moc strażnika.
Arvas:Jak to?
Mervih:Zabijałeś niewinnych ludzi.I kochałeś córkę króla.A strażnik tego robic nie może.
Arvas:Ale może Saladyn przyśle tu swoje wojsko.
Mervih:Nie tylko on. Twój brat też tu jest.Wyciągną cię z tej celi.To pierwsza wojna w jakiej uczestniczę w której nie wchodzi w drogę ani Innos ani Beliuar.
Mervih odleciał.
Arvas dalej czekał w celi i zobaczył burzę i jakiś dym który wleciał do jego celi.
Dym:Witaj wojowniku.
Arvas wstał.
Arvas:Czym jesteś?
Dym:Haha jestem Beliar.Innos cię zdradzaił nie widzisz tego.Chcesz stąd wyjśc ale nie masz siły.
Arvas:Oni po mnie przyjdą.
Beliar:Ale nie widzisz oni dopiero szykują wojska minie mieśąc zanim przybędą.
Arvas:Poczekam na nich.
Beliar:Możesz uciec teraz.Dam ci moc o której nie śniłeś i broń 2 razy leprzą od twojej.
Arvas:A co ty będziesz z tego miał?
Beliar:Sługę i chwałe będziesz moim wojonikjiem.
Arvas jest naiwny i się zgodził.
Beliar wleciał w Arvasa i zniknął.
Arvas poczuł jak nadchodzi mu moc i zobaczył czarny ale piękny miecz jednoręczny.
Podszedł i wyrwał kratę.
Usłyszał walące katapulty i krzyki.Popatrzył przez okno jak nadjeżdżają jego wojownicy.
Poszedł zabijając na swojej drodze wszystkich assasynów.
W jednej z komnat spodkał Kilika.Wyciągnął on włócznie.
Kilik:Jak ty?
Arvas poruszał się strasznie szybko.Podbiegł do niego skoczył zrobił salto nad im i wbił mu miecz w plecy.
Kilik:Aaaaaaaaaa
Arvas wyciągnął nad nim swoją rękę i zaczynał wchłaniac jego mo9c.
Poczuł się silniejszy.
I poszedł dalej.
Gdy wszedł do sali tronowej zobaczył Zubena.
Zuben:Jak ty?A nieważne zabiłeś mi syna więc ja zabije ciebie!
Arvas:Zabiłem ci obu synów.
Zuben:Aaaaaaaaa
Zuben ndleciał do niego wściekły z dwoma mieczami.
Arvas wbił miecz w ziemię i z ziemi na Zubena wleciał łańcóch który przebił mu plecy.
Arvas podleciał i poderżnął mu gardło.
Krew rozlała się na stary dywan w sali tronowej, a Arvas wchłonął duszę Zubena.
Do sali wszedł Dirc, Mervihi książe Kael-Thas.
Dirc:Bracie.
Mervih popatrzy ł na jego broń i odleciał.
Po5 miesiącach odbudowano zamek Kar-Vas a nowym królem został Arvas I.
Uwaga powstaje dalsza częśc przygód Arvasa.
Będzie nazywała się LEGION.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vaq dnia Sob 10:21, 06 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC WEB SITE Strona Główna -> Twórczość własna użytkowników Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin